mała notka
Komentarze: 11
Wiele się działo w mojej duszy, sercu i głowie, ale R zadzwonił, że wraca z kremówkami, nie mam czasu, żeby się zastanowić i napisać, co naprawdę w tych dniach wyciągnęło mnie na ulicę.
To trochę trwało i nieco bolało, ale w końcu i ja otwarłam się na publiczne świętowanie. Nawet odludki mają pragnienie przynależności, może tylko bardziej od innych czują się niegodne, albo boją się odrzucenia. Dobrze mi było w tłumnym, rozświetlonym zniczami parku, i we wspólnym marszu, zwłaszcza, gdy jakaś grupa pogodnych, nie najmłodszych ludzi złapała nas za ręce i bez ceregieli wciągnęła do szeregu.
Jakiś chłopak o skupionej twarzy, przebrany za dziewczynę, samotnie szedł pod prąd.
te emocje tak latwo nie puszczaja. dobrze by bylo, by nie zamienily sie w irytacje ze spraw dnia biezacego - a powody sie znajda ku temu.
a może to tylko ty widziałaś w tym odmieńcu zasmucenie i samotność , bo tak chciałaś go widzieć?
a może założył się o buziaka że popłynie pod prąd w cudacznym przebraniu?
a może to jego niedopasowanie ma diagnozę psychiatryczną pod tytułem schizofrenia?
no zainteresował mnie ten facio z ostatniego zdania.
Nie jestem w stanie sie przekonać. Ciesze sie, że to bie sie udalo.
Dodaj komentarz