koniki
Komentarze: 10
Chyba nam nie sprzyja siedzenie po nocach, poranny pośpiech i uczucie zmęczenia. Już nie pamiętam, kiedy witaliśmy we dwoje wschód słońca nad rzeką.
Noc mnie pobudza do wywodów, na które jestem za cienka, pozostają więc niedokończone, takie nie domknięte kółka, które chciało by się domalować, ale brak a to pędzla, a to farby, a to coś nie tak z drabiną.
Iwcia odkryła, że mój dorosły syn, po kilku latach przerwy, znów maluje koniki. Dawniej „zdobiły” książki do podstawówki, dziś „Podręcznik administratora bezpieczeństwa teleinformatycznego”. Widocznie z koników się nie wyrasta.
:-))
Dodaj komentarz