kolor
Komentarze: 18
Wiem co to znaczy być kochanym, bo miałam Dziadka.
– Dlaczego przyjechałaś z całą rodziną, tak bez sensu, tylko na niedzielę, pięć dni przed wakacjami? – zapytał.
– Nie wiem – odpowiedziałam.
Umarł rano. Poskarżył się, że boli.
Pamiętam swoją rozpacz, potem zmęczenie. Po powrocie z pogrzebu szkoła wydała mi się miejscem z innej planety. Zauważyłam krzywe spojrzenia i szepty, a z każdą przerwą krąg osób niechętnych powiększał się.
– Czy ty na pewno wróciłaś z pogrzebu dziadka? – zapytała koleżanka.
Podążyłam za jej wzrokiem i zamarłam: byłam ubrana w letnią, krótką, wydekoltowaną, czerwoną sukienkę.
Czasem czuję, że nadal ją noszę. Jak dzisiaj, gdy nie pojechałam z R na Wielką Mszę za Papieża, ale włóczyłam się samotnie po krzakach nad rzeką, rozmyślałam, szukałam. Znalazłam polanę pełną wiosennych kwiatków, miały ładny kolor, żółty, papieski.
selwa ; ja sie czesciowo podpisze pod twoja wypowiedzia .
A przeciez czesto tak dzieje sie, ze akceptujemy swiadomie cos po fakcie. Nasza zgoda, afirmacja przychodzi potem, jak na przyklad totalna akceptacja niezaplanowanego czlowieczka, ktory sie narodzil.
Czy nie bywa tak i z wiara?
Rodzimy sie np. w rodzinie ludzi wierzacych i potem akceptujemy (lub nie) nasza wiarę, nasza religie. Automatyczne przyjmowanie jakichkolwiek przekonan dotyczacych wartosci jest czyms nie do przyjecia, jest bezsensowne.
Jerzy Liebert, polski poeta XX wieku, napisal kiedys: \'Uczyniwszy na wieki wybor, w kazdej chwili wybierac musze\'.
Piszesz poza tym o jedynych prawdach i fanatyzmach - tak, kazda chyba religia miewa swoje odlamy fanatyzmu, stanowia najcęsciej mniejszosc.
Wydedukowany świat bez boga (niezależnie od formy wiary) jest straszliwy.
Zresztą tu nie chodzi o to czy bóg jest czy go nie ma. Świadomość tego, że COKOLWIEK jest jest już wiarą i religią. Istnienie CZEGOKOLWIEK jest już takim cudem, którego nie zauważamy bo nam spowszedniało.
Nie generalizuje więc...a Ciebie Kri pozdrawiam wiosennie:))z całych sił mej katolickiej ułomnej duszy
Być moze najsilniejsze uczucie w moim życiu.
Kościół jest wszędzie (pięćset lat temu by mnie spalili za to jako heretyka ;)
Dodaj komentarz