lis 14 2003

kłębek


Komentarze: 12

Zadzwoniłam do Taty, skłamałam, że siostra chora i nie może przyjechać. Trochę się zmartwił, ale chyba tylko trochę, nie wiem. Planuje wycieczkę maluchem do koleżanki zza Buga – przeszła zawał, wypada odwiedzić, a poza tym ta koleżanka zawsze tak ładnie maluje włosy i usta…

Rzadko się zastanawiam, jak Tata się czuje spędzając życie w pustym domu. Niewiele wiem o samotności, gdzieś tam, kiedyś, w przeszłości, może między czternastym a dwudziestym rokiem życia czułam wokół siebie jakąś taką pustkę, obojętność… wyobcowanie – dobre słowo. Wielkie zero w wielkim mieście, wielkie, niepotrzebne nikomu, nie pasujące do otoczenia zero. I tak sobie myślę, że tamta samotność nie była jeszcze taka najgorsza, najgorsza była walka, żeby coś zmienić, zaistnieć, pokazać, to durne, niewprawne wymachiwanie jakimiś mieczykami, które nie dawało nic, prócz samookaleczenia i poczucia klęski.

 

Dość tego, nie mam dziś siły na takie rozmyślania i takie uczucia. Tylko że tak trudno je odpędzić, bo się owijają, przyklejają, zakleszczają. Najłatwiej wtedy położyć się do łóżka, przykryć kołdrą na głowę, zwinąć w kłębek i pozwolić płynąć łzom.

 

fanaberka : :
16 listopada 2003, 10:16
Fanaberka nawet tatusiowie lubią umalowane kobietki,nie rycz tylko do fryzjera,manikiurzystki,kosmetyczki i patrz w oczy mężusia i odgaduj: dobrze,dobrze,bardzo dobrze ,a może jeszcze coś trzeba dorobić upięknić, domalować.
BłękitnaGlina
15 listopada 2003, 20:07
najłatwiej a czasem pomaga
15 listopada 2003, 16:31
..ty taka silna .... ileż razy to słyszałam ..... a przeciez nigdy nie przestaje się być małą dziewczynką, która czeka na przytulenie i na pogłaskanie po włosach ....
agulinka
15 listopada 2003, 13:49
wiem co to znaczy być samotnym, zawsze wokół siebie miałam mnóstwo ludzi, ale tylko wtedy, gdy czegoś potrzebowali, od września tak nie jest i z tego się cieszę
15 listopada 2003, 10:18
Jak tu miło u Ciebie!Ciepłe barwy i ciepła Ty!-doskonale to połączyłaś..co do samotności: nic o niej nie wiem,bo udaję, że jej nie czuję-zawsze sobie tłumaczę,że "nie można być samotnym w tłumie ludzi"! czasami w to wierzę..a jeśli nie, to zamykam umysł i puszczam głośno muzykę..
15 listopada 2003, 02:28
najlatwiej nie zawsze znaczy najlepiej
14 listopada 2003, 20:57
Po raz kolejny skorzystam z Twojego pomysłu... bo to rzeczywiście, dla mnie najłatwiejsze.
to_ja_elka
14 listopada 2003, 20:50
O rety, nie płacz ... wystarczy moich łez na wszystkich, co piszą na tym blogu ... jestem zawołaną płaczką, ale nie lubię, jak ktoś płacze, od razu serce mi się kraje ...
14 listopada 2003, 20:09
Przeczytałem i nie chce mi się wierzyć - Ty taka silna! o:)
14 listopada 2003, 20:09
Aż mi się smutno zrobiło...
blog_samobójczyni
14 listopada 2003, 20:07
hmmm ja już sie chyba do placzu przyzwyczajam... od niego odciaga mnie tylko Tracy Chapman i jej wspaniała muzyka... musze sie też przyznać ze zastanawiałm sie ile mozesz mieć fanaberko latek... hmmm ja bym stawiała na jakieś niecałe... 30... nie no tak gdzes na 27... ale co tam... najważnijsze ze blog fajny :)
14 listopada 2003, 19:47
tez tak lubię,przytulic sie do podusi i popłakac ,muzyka ,świece ....czasem trzeba sie wyciszyc i pomyslec ..pozdrawiam pa

Dodaj komentarz