Klapka na Oku
Komentarze: 16
To nie był dobry tekst na niedzielę.
Gazeta opublikowała protest, który mnie ucieszył i pod którym się podpisuję. Nie podoba mi się rozbieżność, między powoływaniem się na zdrowy rozum, a jednoczesnym przywoływaniem powszechnie znanych treści, bez śladów emocjonalnej, czy duchowej głębi i osobistej refleksji, posługiwanie się stereotypami, co jest wstydliwym przeciwieństwem myślenia. Ciśnie mi się tu jednak coś bardziej osobistego.
Gdy czytam, lub słucham takiego kaznodziejstwa, czuję niechęć do autora, a jego intencję odczytuję źle, jako chęć wywyższenia się, ustawienia się „ponad” na drodze poniżania, upokarzania gorszych, bardziej grzesznych, mniej godnych. To jeden z tych tekstów, głoszonych przez ojców kościoła, które brutalnie i niesprawiedliwie wyrzucają mnie poza jego granice. W agresywny, niechrześcijański sposób uderza on nie tylko w najgorszych antychrystów hańbiących się homoseksualizmem, seksem zbiorowym, erotomanią, nimfomanią, prostytucją, kazirodztwem, sadyzmem, masochizmem, masturbacją (hm ;-), pedofilią, zoofilią, nekrofilią, pornografią i fetyszyzmem, ale w każdy przejaw aktywności seksualnej, który nie jest odbiciem najgłębszej miłości Osób Trójcy i nie ma na celu owocować dzieckiem, szczytowym dobrem i szczęściem. Gdzie ta poprzeczka? W niebie? Mój seks małżeński (25 lat stażu) nie spełnia żadnego z tych warunków, wobec tak nierealnie wysoko ustawionej porzeczki jest bliższy obrzydliwej, nieograniczonej, rozwiązłej konsumpcji. No wreszcie się roześmiałam, :-))))
Ksiądz doktor Oko nawołuje do wierności swojemu sumieniu. Moje sumienie jest dla mnie sprawą pierwszej wagi, nie tylko z silnego, zakorzenionego w dzieciństwie pragnienia przynależności do kościoła. Uważam, że bycie w zgodzie z własnym sumieniem jest najważniejszym warunkiem dobrej jakości i radości życia. Aby być wiernym swojemu sumieniu – trzeba się z nim zmierzyć, a jeszcze wcześniej poznać. To jak wędrówka długim, ciemnym korytarzem i uchylanie kolejnych drzwi, czasem kryje się za nimi zasklepiony w muszli ślimak, czasem straszny potwór, czasem niezrozumiałe nie-wiadomo-co., Podjęcie trudu takiej wędrówki, analiza własnych zachowań, wypowiedzi, prześwietlenie tęsknot, pragnień - czasem trochę boli, czasami zawstydza, w efekcie zawsze się opłaca, uchyla furtkę na przyjęcie siebie i ludzi, jest pierwszym krokiem jakichkolwiek trwałych zmian.
Doktor Oko wysyła dewiantów do doktora. To słuszna droga. Czasem dopisze grzesznikowi szczęście i spotka świetnego terapeutę, czego ja – zwykła, grzeszna, mała Fanaberka, wielkiemu naukowcowi, filozofowi, pracownikowi Papieskiej Akademii Teologicznej z całego serca życzę.
Tu warto zastanowic sie tez nad zrozumieniem pozycji i porownaniem ich ; tej Twojej i tej ksiedza ? Nabralas niecheci do autora , nie biorac pod uwage , ze on sluzy Bogu na innych kryteriach ... dla ciebie moze niezrozumialych ?
Tak mi się jeszcze chce na ten temat popisać, ale nie mam kompletnie czasu!!!!
:-(((((
Warto moze miec na uwadze, ze ks. Oko to nie caly Kosciol katolicki, bo Kosciol tworzą wszyscy chrzescijanie-katolicy, w tym takze polemisci księdza Oko (ks. Michal Czajkowski - swietny ekumenista i p. Halina Bortnowska: tak sie sklada, ze oboje znam), ja rowniez, jak tez homoseksualisci-chrzescijanie (i sporo innych), ktorym, rzecz jasna, napewno trudniej niz mnie, heteroseksualnej, realizowac milosc tu na ziemi. A wierzę glęboko, ze Bog, gdy nas juz spotka Tam, \'spyta\' przede wszystkim o milosc (nie o sumienie)- cosmy Tu z nia zrobili, co nam się udalo, co zaniedbalo...
Poza tym szanuję styl dyskusji Fanaberki.
ja nawet nie czytam takich wypocin, omijam szerokim łukiem, bo już po wstępie widać że to jakiś pojeb pisał
Tam jest przecinek.
Jest też mowa o podobieństwie do miłości Boga...
Myślę, że interpretowanie tego tak, że każde współżycie musi prowadzić do prokreacji, bo inaczej nie jest (zdaniem autora) odbiciem miłości Trójcy (itd), jest nadinterpretacją.
Jest mowa że przez seks jesteśmy podobni do Boga. (nie przez płodzenie za każdym razem :> )
Myślę, ze nie trzeba przypisywać antyseksualizmu autorowi tego artykułu...
DonMario - takiego Hitlera też wielu przez długi czas traktowało z przymrużeniem oka i zobacz, co sie porobiło.
dylematy moralne kościoła jako osoba niewierząca mogę totalnie olać. ale kiedy te reguły zaszczepia się do konstytucji i reguł prawnych państwa nie sposób się śmiać. bo te idiotyzmy dotykać będą mnie i moich bliskich.
Księża uczą jak żyć w rodzinie, jak być dobrym mężem czy żoną.Ich wiarygodność przy tym jest zerowa, bo sami mężem nigdy nie byli i być nie mogą.
A w ogóle sama religia, jest sztucznym tworem kultury, zapycha dziure w ludzkiej niewiedzy.Tam gdzie się nie wie, tworzy się hipotezy, religia jest właśnie taką hipotezą,do tego mocno nieracjonalną.Dlatego Fanaberko traktuj tych śmiesznych Panów w długich sukniach z przymróżeniem oka.
Dodaj komentarz