Jaskinia Hazardu
Komentarze: 0
- Trzy bez atu - mówi Tata i równocześnie klika na odpowiedni przycisk. Każdy głupi by widział, że to zamknięcie licytacji, ale wirtualny partner nie daje za wygraną:
- 4 kier - głosi miękkim, beznamiętnym głosem.
- Zwariował! - burzy się Tata - A graj sobie swoje kiery, głupku!
- Czy chcesz rozgrywać za partnera? - jak gdyby nigdy nic przymila się system, ale Tata jest zdegustowany, klika „nie" i drepcze za kotem do kuchni.
Komputer się zawiesza w najmniej pożądanej chwili. Coś się psuje, ale Tata już nie może zostać pozbawiony kompa, więc trzej „moi" mężczyźni - Robal, Apollo i Mateła - wprowadzają w życie „plan awaryjny" i jadą jutro do Warszawy po nowy.
Odszukałam zeszłoroczne zdjęcie ze spotkania Braci, kiedy to różaniec i książki zostały zamknięte w barku na klucz, na stole nakrytym zielonym suknem wyrosły prawdziwe karty i stosiki monet, a słoneczny pokój Taty przekształcił się na jeden wieczór w jaskinię hazardu.
Tata pierwszy z lewej.
Dodaj komentarz