Eksbłogosławieni
Komentarze: 14
„…I daruj nam nasze długi,
jak i my darowaliśmy naszym dłużnikom.”
„Dług to mniej niż wina, to się zrobiło za lekkie” – wzburzył się R. „A wiesz… te zmiany otwierają mi niebo, z długami może jakoś zdołam sobie poradzić” – roześmiałam się, a R. popatrzył na mnie ze zgrozą. „Najtrudniej jest przebaczyć sobie” – powiedział, a potem się zamyślił w fotelu pod orzechem.
A ja dziabałam chwasty w ogródku, wyczerpana odwieczną, beznadziejną walką z piaskiem i suszą, bezsilna wobec inwazyjnych kłączy, parzących pokrzyw, kłujących krzewów, hałaśliwych okolicznych psów.
Bardzo trudno jest przebaczać. Nie z tej przyczyny, że trzeba przebaczyć silniejszemu, patrzeć na jego bezkarność i nie pragnąć odwetu. Trudno przebaczyć, bo wtedy trzeba na zawsze rozstać się z przeszłością.
To było wczoraj. Dziś ramię w ramię sadziliśmy tulipany. I głosowaliśmy. A jutro nowy sejm.
Mysle , ze latwiej wybacza sie jesli zrozumiemy winowajce , jego pobudki ktore sprowadzily go do tego czynu , przyczyne tych pobudek . Odkrywajac iz sa one czescia ulomnosci kazdego z nas , wypuszczone spod kontroli - latwiej nam jest , bo nagle przypominamy sobie , ze czlowiek jest miara wszystkiego ... i niezawsze radzi sobie w rownowazeniu sil sprzecznych ;)
Kass ma racje wybaczenie to uwolnienie sie od bufoniastego myslenia iz jestesmy lebsi :)
A teraz w twoim ogrodku oprocz tych halasliwych psow obok bedzie ci towarzyszyla \"kaczka\" ;PP
Przebaczyc - sądzę - to nie zapomniec.
Przebaczyc - to nie szukac odwetu, nie pragnac zla dla winowajcy czy zloczyncy, a moze nawet wiecej - zyczyc mu, by zrozumial, ze popelnil jakies zlo i jesli tak sie stanie i zechce mnie przeprosic, nie uciekac. Nie musze sie z nim przyjaznic, musze natomiast widziec w nim czlowieka, przynajmniej chciec tego.
A pamiec to takze historia naszych relacji - wazne, zeby nie przeslonila terazniejszosci i przyszlosci, ale bez niej trudno chyba cokolwiek budowac. Tak to sobie myslę...
To jednak nie tak, poprzednie było mocniejsze.
Może to wpływ wszechobecnej ekonomii?
Czyżby Bóg był Bankierem?
to wszystko jest takie żywe, że nie nadaje się do żadnej analizy ;) - mądrze piszesz, Fan, jak rzadko który... :)
raczej...
rezygnacja z nierealistycznych oczekiwań,
wycofanie uwagi i energii ze spraw, które nie rokują powodzenia,
prawdziwe reakcje uczuciowe, zgodne z aktualnym biegiem życia.
Dodaj komentarz