sie 29 2005

dziesięć dni temu na Mazurach


Komentarze: 5

Nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem, jak R. trafił na Mazury, ani co tam robił, chyba on sam też dobrze tego nie wie, jak zawsze wtedy, gdy rzeczy zaczynają się dziać same, poza kontrolą i zasięgiem postanowień, obietnic i wolnej woli.

On jakoś się zachowuje, ja jakoś na to reaguję. Relacja nierówna. Współuzależnienie.  

„Rozpuszczam włosy i grzeszę w myślach w ukryciu nocy w snach” 

 Q…….

 

fanaberka : :
30 sierpnia 2005, 10:24
to tak jak kiedyś mówiłaś, że siedzisz na bombie zegarowej :(
29 sierpnia 2005, 16:10
teraz.....???? ufff....
łp
29 sierpnia 2005, 15:14
pozdrawiam...
Stefen
29 sierpnia 2005, 15:10
Opatrzność albo Palec albo kapitan Przypadek
29 sierpnia 2005, 14:59
...ktoś czegoś chciał i ten drugi też czegoś chciał, tylko się nigdy w tych oczekiwaniach nie spotkali ... tak często to powtarzam....

Dodaj komentarz