sty 22 2004

dwie chwile


Komentarze: 6

A jeśli chodzi o Dziadka, wydaje mi się, że wystarczy, że tam pojadę, a na pewno spotkam go siedzącego w kuchni, w brązowym swetrze i sztruksowych spodniach: wielka łagodność, życzliwość, uśmiech, pogoda ducha, banknot wciśnięty w rękę w chwili największej potrzeby… Niewielka, przykulona postać – najbardziej cielesny spośród moich zmarłych.

 

Tak sobie myślę, że moje dzieciństwo upływało wśród mądrych kobiet i łagodnych mężczyzn.

 

 

A jutro TA konferencja. I po co mi to było! Ale co tam, jakoś trzeba to przeżyć. Nie mam się w co się ubrać! Przynajmniej się wyśpię. I będę miała okazję, żeby wypróbować nowy cień do oczu i tusz mocno podkręcający.

 

Pa .

 

fanaberka : :
Młody_15
23 stycznia 2004, 08:41
Nie mam sie w cos ubrać ...skad ja to znam(tzn nie myslec sobie ze ja tak mowie :D)ja tez mialem wspaniałego dziadka...
23 stycznia 2004, 00:21
Nie mam się w co ubrać! - hahaha. To może wystarczy ten tusz ;-))
22 stycznia 2004, 21:26
Na pewno będziesz świetnie wyglądać - powodzenia :)
Nebraska
22 stycznia 2004, 20:06
TA konferencja brzmi poważnie. Mnie się zawsze sztruksowe spodnie kojarzyły z ludźmi łagodnymi. Nie spotkałam jeszcze nikogo, kto by je nosił i był agresywny. No, z wyjątkiem mnie samej.
22 stycznia 2004, 18:06
Coś mi się tu się za dużo.
22 stycznia 2004, 17:39
Czy słowami "pozytywne nastawienie to już połowa sukcesu" dodaję choć nieco otuchy? Jeśli nie, to dodam: Powodzenia w jutrzejszym, ważnym, dniu!! :-)

Dodaj komentarz