czary mary i a kysz
Komentarze: 14
Rześko i bezchmurnie, a ja ślęczę nad prezentacją, której końca nie widać, a myśl przewodnia ledwie majaczy pod korą. Męczę się i odczuwam ból, to bardziej rzemieślnicza, niż twórcza praca, nie mój temat, nie mogę złapać bakcyla.
A tymczasem sto tulipanów wypuściło sto pąków. Jesienią za pomocą szpadla, kompostu i setki nie dorośniętych cebulek z supermarketu próbowałam zakląć przerośnięte strachy. Tulipany o dziwo mają się dobrze, strachy również.
Kolejny raz piszę notkę koło północy, tylko kilka słów, zanim R skończy łazienkową krzątaninę. Śpijcie dobrze Wszyscy, którzy tu zajrzycie. Dobranoc.
ganiając wczoraj po mieście miałam okazję podziwiać różnokolorowe tulipany w pełni rozkwitu na miejskich rabatach. lubię tulipany.
..kalaruchy pod poduchy , a szypawki dla zabawki...
dobranoc :)
Dodaj komentarz