Co z tym blogiem? Czy już nikt tu nie pisze?...
Komentarze: 7
Spojrzałam na zegar i nie wierzę własnym oczom. Zaczytałam się i trochę mi szumi :-) Pewnie cisza wyborcza. Nie wiem, co zapamiętałam z przedwyborczego zgiełku, chyba jedynie pieśń Korwina: „O podrzynaniu gardeł”.
Było ciepło i miło, i prosto z Warszawy poniosło nas nad rzekę. Spodziewałam się eksplozji jesiennych atrakcji, ale las gdzieś pogubił czerwone barwy. Sześcionożne koronkarki nie czynią większej szkody starzejącym się, gotowym do odlotu liściom. Pewnie cierpią z upału i suszy i wcześniej niż zwykle odchodzą do nowych wcieleń.
Na mnie też już pora (najwyższa). Dobranoc.
Co do czerwieni - jeszcze wszystko się zieleni!, tylko jeden (na kilkaset) buk stoi zółty, chyba do piero za dwa tygodnie zapłoną lasy (tu, w małejpolsce ;) i babiego jeszcze nie ma :)))
Refren brzmiał: To jest pieśń o podrzynaniu gardeł.
A zwrotki w tym stylu: Ci, którzy znieśli karę śmierci i powodują, że przestępcy chodzą po ulicy, to wspólnicy przestępców.
I znowu refren.
Dodaj komentarz