Ciężko, tyle strat. Piszę notkę za notką......
Komentarze: 3
Nie poszłam na pogrzeb i miałam nigdy o tym nie mówić, ale to chyba błąd. Właśnie dziś, w dniu Wenus, minął rok, od kiedy M. rozpoczął włóczęgę po zielonych pastwiskach. I jakieś dziesięć od dnia, kiedy nad źródełkiem zdradził mi swoją wersję zdarzeń (optymista) i opowiedział przyszłość (pomylił się o cztery lata - pesymista). Chciał zwykłego wysłuchania i chyba jeszcze czegoś... Na to pierwsze byłam za cienka, na drugie za pusta.
Co tam Wenus, dziś było widać jaka z niej gwiazda, koń by się uśmiał, każdy głupi umie świecić światłem odbitym.
Dodaj komentarz