sty 01 2006

złota brama :-)


Komentarze: 9

To był pierwszy raz, kiedy na ten wieczór nie zrobiłam makijażu. Wszystko było do pary: dwa ruloniki schabu, dwie świece, dwa ciastka w kształcie serca, dwie szklanki bezpiecznego soku, dwie pary ramion. Czułam się piękna także wtedy, gdy żartobliwe pończoszki z podwiązkami i „lakierki” do tańca zamieniłam na dres, polar i trapery. Nie dotarliśmy nad rzekę, do rana włóczyliśmy się po płytkim śniegu na szczytach wydm, w powietrzu dość jasnym, by widzieć nietrwałą biel zaśnieżonego lasu i dość ciemnym, by czasem bezkarnie zamknąć powieki i oszołomić czernią kosmosu pod.

 

Dziś myślę o ptakach. Las zaszeleścił upiornie w ciemności, gdy feeria sztucznych ogni zrzuciła je z drzew. Bezrozumnie trzepotały skrzydłami w chmurze śniegu strząśniętego z rozkołysanych, kolczastych gałęzi.

 

fanaberka : :
cz-m-cz-w
05 stycznia 2006, 10:28
po 1- pieknie napisane po 2-i co było dalej???:)

po3- życzę zeby dalej było tak pięknie i pozdrawiam.!!
mjr
04 stycznia 2006, 23:46
zawsze po Frisko mam kaca ...
zbit fg2002
04 stycznia 2006, 02:26
uroczyściej byłoby żegnać i witać rok nocą ciszy. Zwłaszcza w blokowiskach.
kri
02 stycznia 2006, 22:07
też bym tak chciała...
Fanaberka do selwy
02 stycznia 2006, 21:54
wręcz przeciwnie :-)
selwa
02 stycznia 2006, 21:23
Musieliście być na dobrej bańce;)
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku
andy
02 stycznia 2006, 13:36
Sroki i gołębie latały u mnie jak szalone... Ale przeżyły i rano przyleciały żreć ze zdwojoną energią zajadać stres :)
Bez makijażu? No no :)))))
b-m
02 stycznia 2006, 11:40
Gdy wracalismy o 4 nad ranem w Sylwestra od przyjaciół spotkałam dwa przepiekne psy, błakajace sie i przerazone. Pewnie przez fajerwerki...
02 stycznia 2006, 08:50
No cóż, nasze radości nie są radościami dla zwierząt. Na koniec corocznego festynu dla zwierząt (a najwięcej tam psów) na Kępie Potockiej były fajerwerki. Dla zwierząt?
Witam w Nowym Roku!

Dodaj komentarz