mar 18 2004

śpiewać każdy może...


Komentarze: 3

W końcu dopadł mnie dołek... wiem wiem, skończylo się wsparcie farmakologiczne, jakie miałam w szpitalu. Pojawiły się niewielkie dolegliwości fizyczne, wróciły wsystkie stare uczucia, pojawilo się jedno nowe, bardzo trudne...

Chce mi się do domu... pogaduszki z Iwcią przy blogach, spanie z R., roztargnienie Apolla, wygłupy Mateły...

 

A moja skrzynka pocztowa zwariowała: 400 kopii starej wiadomości, ale za to od jakiegoś nieznanego nadawcy...

 

 

Ps. Notatki po lekturze: (takie rzeczy są na topie)

 

Na Zeusa! Pada deszcz!

Ona czuje i szlocha...

Czemuż Twe ramiona nie naprawiły brązowego dachu na wieży!

Cholera, uduszę! 

 

A nierogacizna pożarła francuski słownik i pochrząkuje z pańska z charakterystycznym „r”

 

 

fanaberka : :
mruczanka-agusia
18 marca 2004, 01:54
a po jakiej to lekturze dzielna Fanaberko;)?
18 marca 2004, 00:44
Każdy? To teraz ja, ja!
Śpiewać kaaażdy moooooooże trochę leeeeeepiej, lub trochę gorzej, ale nie o to chooodzi, jak co koooomu wychooodzi... czasami człowiek musi, inaczej się udusi... lalala :P
A ogólnie rzecz biorąc nie każdy może tego słuchać. O! :)))
18 marca 2004, 00:14
oj nie...nie zgadzam sie i przywoluje do porzadku!oj nie kazdy moze...ja wrecz nie powinnam spiewac:P

Dodaj komentarz