lut 25 2007

sezon


Komentarze: 4

o zmierzchu z okien stacji widziałam plaże

rozścielone gładko jak małżeńskie łoża

wyrosłe z wieku bezimienne

 

małże w jasnych warkoczach wiru

chłonne nosicielki letnich strumyków

słonego mułu i przeczuć że nie ma

na co czekać w ciemności

kiedy nikt nie patrzy

rytuał przemiany piasku w perłę

kończy się ciałem

 

sezon niestrudzonych poławiaczy

muszelek

 

pan od geografii na zapleczu

zwija mapy obiecanych lądów

i żaden program żaden plan nas nie obejmie

jeżeli sami siebie nie ogarniemy nie pojmiemy

 

otoczak telefonu układa się w dłoni

jak kamień wyłowiony w przyboju

którym można strącać lekkie gniazda

i który mógłby stać się węgielnym także

 

http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=55140#dol

fanaberka : :
Fanaberka do Malinowej ;-D
26 lutego 2007, 20:23
Alutka II
Fanaberka - Andy
26 lutego 2007, 20:22
:-)
26 lutego 2007, 14:37
rozumiem że ten wiersz napisała Alutka...
andy
26 lutego 2007, 08:39
Czekac w ciemności...

Dodaj komentarz