mar 21 2007

pierwszy dzień wiosny


Komentarze: 6

Siedzę tutaj z gorączką, spuchniętą twarzą, antybiotykiem w żołądku i kartką na monitorze, z wyznaczonym terminem rwania zęba. Zachorowałam w nocy, ostro i boleśnie, ale z racji wywiadówki dopiero przed ósmą wieczorem mogłam poszukać pomocy.

 

Uczniowie przejęli władzę nad szkołą: prowadzili lekcje, sprzątali, nawet przyjęli prezydenta miasta, który akurat dzisiaj złożył nam wizytę. A ja w rogu klasy - żeby nie przeszkadzać wiosennej pani od przyrody - sadziłam paprotki do żółtych i zielonych doniczek. Dobrze się czują na północnym oknie, zasłoniętym czterema potężnymi daglezjami. Trudno uwierzyć że pamiętam je jako małe choinki, ledwie sięgające pierwszego piętra. W południowym oknie rosną lipy, jeszcze szare, zimowe. Moja klasa jest jak akwarium zawieszone wśród drzew. Wiele się dzieje w ich koronach.

 

:-)

 

fanaberka : :
Fanaberka do Martyni
22 marca 2007, 23:58
to wyżej to do Popielatki :-)))
22 marca 2007, 23:57
szantażystka :-)
22 marca 2007, 21:14
ja chcę nieostre, wysłałam jeszcze raz buuuu, bo się pochoruję
21 marca 2007, 23:23
..tak sobie pomyślałam, że to dobre miejsce dla mnie ....
Fanaberka do Harley
21 marca 2007, 22:32
Podobno to najszybciej rosnące drzewa świata, ale i tak jakoś za szybko to wszystko :-)
21 marca 2007, 22:27
Bo daglezje szybko rosnął. Też sadziłam małe na działce, a teraz....Ledwo ich końcówki (znaczy czubki ;)) widzę.

Dodaj komentarz