lis 02 2005

olszyna


Komentarze: 8

Msza na cmentarzu przy grobie Mamy. Było miło, nawet wesoło. Czas :-).

 

Tata popiera mój pęd do wędrówek (też często się włóczy samotnie po lesie :-). W zamian oglądałam z nim poranne msze w telewizji, powtarzaliśmy modlitwy i głośno śpiewaliśmy przy kuchennym stole.

Codziennie przed świtem wyciągał mnie z łóżka i kazał oglądać wschód słońca i zorzę. Potem mnie częstował jajecznicą z grzybami, a Kicia tłustymi myszami bez głowy. Trzy dni spędziłam na łąkach i polach, trochę bolą mnie nogi i piecze opalona skóra.

 

Droga przez oziminę w kierunku pastwisk pod olszyną:

 

Siedzę i przeglądam przywiezione zdjęcia. Wieś jest na nich brązowa, cicha i bezludna. Nie widać wiatru, a przecież pamiętam, że wiał.

 

fanaberka : :
02 listopada 2005, 19:45
To zdjęcie przypomina mi rodzinne strony, miejscowość z której pochodzi moja rodzicielka. Nostalgicznie tak.
02 listopada 2005, 18:40
Lubie zapach wsi...Tak pachna moje wakacje.
02 listopada 2005, 18:34
...jutro jadę na wieś ...popatrzę sobie ....
02 listopada 2005, 16:58
w tym miejscu te zagony takie wąskie i długie jak kiedyś; nic się nie zmieniło
kri
02 listopada 2005, 15:25
uwielbiam jesienne widoki. tak mogłabym tu stać i stać i nic tylko gapić się przed siebie. ślicznie tu! i choć wiatru nie widać, to ja czuję tę rzeźkość powietrza. taki plener kusi do łazęgowania.
Stefen
02 listopada 2005, 09:32
Oglądając twoje zdjecia wciąż nie mogę oprzeć sie wrażeniu, że tam jestem
iwcia_iwon
02 listopada 2005, 08:58
i swojskich zapachow nie czuć!!!
kobieta zamężna
02 listopada 2005, 08:50
bo wiatr to obraz dla wybranych ;)

Dodaj komentarz