lis 15 2005

odczarowany


Komentarze: 3

Rozszyfrowałam wypracowanie Stefana, dziękuję Wam za rady i deklaracje pomocy :-). Jego zeszyty ciekawią mnie z kilku względów.

To był „ten” Stefan, mądrzejszy, lepszy, duma rodu, a jego szkoła, to była „ta” szkoła, z kadrą o chlubnych warszawsko-lwowskich korzeniach.(A czegóż to ich uczyło to sławne państwo profesorostwo z zadartymi nosami i wypchanymi portfelami :-)))

Ale główny powód jest inny. Zaintrygował mnie tytuł pracy: „Dom może liczący ze sto lat”. Przypomniało mi się moje pierwsze opowiadanie. Byłam w wieku Stefana, gdy je pisałam na pastwisku w tajemnicy przed światem. Stary, nawiedzony dom był miejscem zdarzeń. Moja bohaterka zamieszkała w nim jako pisarka tworząca bestseller, ale akcja rozwinęła się w tak nieoczekiwanym kierunku, że zanim krowa Buba całkiem się rozwydrzyła i nim do końca stratowała kartofle Roguskiego, niewidzialny współlokator domiszcza okazał się kosmitą, a bohaterka zakochała się nieprzytomnie i - jak to w „literaturze” bywa - z wzajemnością, choć bez możliwości spełnienia.

W podstawówkowych pracach Iwci często pojawiała się mgła, kryjąca świat o czwartym wymiarze. W dowcipnych pracach Apolla trup słał się gęsto, a marginesy zdobiły gadające koniki.

W niedokończonym opowiadaniu Stefana jest samotność sieroty, bieda, chłód, głód, samowystarczalność. Są zaskorupiałe rodzinne zatargi, „sprzeciwiające się łobuzy” i wrogie miasto „pełne rosjanów, którzy prześladują Polaków”. Tajemniczy kamienny okrąg po chwili lektury okazuje się być zwykłą studnią, a ciemna, tajemnicza uliczka prowadzi do podwórza, gdzie można sprzedawać gazety. Optymistyczne akcenty to pies tulący się do dziecka i słońce rozświetlające okno bez jednej szybki. Pracę kończy scena spotkania z uśmiechniętym Wackiem.

Odczarowany świat.

 

fanaberka : :
zielony
19 listopada 2005, 19:42
qrcze, pięknie to piszesz, Oni to pisali, my piszemy - a przecież zawsze przed tym jest życie; za wiele tu dla mnie tajemnic, mogę tylko przeczuwać, domyslać się, ale pozostaję zauroczonmy: stylem (w sposobie często jest więcej informacji niż w jakimś znaczeniu jakichś użytych słów) ;)
kobieta zamężna
15 listopada 2005, 13:10
Zaczełam kiedyś kilka opowiadań. Jakoś nigdy nie udawło mi się ich dokończyć. Po jakimś czasie były zbyt banalne by ich nie spalić...
15 listopada 2005, 08:45
Nie tylko w literaturze. W życiu czasem jak w literaturze, a czasem i bez wzajemności. Zastanawiam się gdzie zatem to wzajemne spełnienie się zdarza.

Dodaj komentarz