lut 10 2005

o wampirach, oprawcach i klonach


Komentarze: 4

Ian Wilmut, twórca owieczki Dolly, otrzymał pozwolenie na klonowanie ludzkich zarodków. To była kwestia czasu i ten czas właśnie nastąpił.

Oficjalnie cel szlachetny: poznanie genezy śmiertelnej choroby.

Pomyślałam o moich doświadczeniach na szczurach, prowadzonych 21 lat temu na potrzeby pracy magisterskiej. Zarażałam je pasożytami, a w określonym czasie układałam po kolei na grzbiecie i pobierałam strzykawką krew z serca, bo tylko ta metoda gwarantowała uzyskanie wystarczającej do dalszych badań ilości surowicy.

Cel pierwotny był szlachetny, pasożyt dziesiątkował stada owiec, był groźny dla ludzi. Jednak szybko stało się oczywiste, ( ku oburzeniu promotora, profesora i kogoś tam jeszcze), że szczury dla owczego nicienia są fatalnym medium, wyniki, które uzyskiwałam były dalekie od oczekiwań i statystycznie nieistotne.

Mimo to kazano mi kontynuować prace, dla osiągnięcia drugiego jawnego celu, jakim była moja praca magisterska. Sądziłam, że chodzi o mnie, że chcą się pozbyć tej głupiej studentki, co na dziennych studiach pozwala sobie na trzecie dziecko. Więc szczury cierpiały, lodówki wypełniały się surowicą, ja twardniałam i ww cel udało mi się osiągnąć kilka dni przed urodzeniem Apolla..

A potem, kiedy moim głównym zmartwieniem był nadmiar mleka w gruczołach, ktoś powtórzył badania, a wyniki, które uzyskał na tych samych szczurach i tej samej surowicy, okazały się zgodne z oczekiwaniami i statystycznie ważne. Były publikacje, habilitacja, kierownicze stanowisko, potem profesura. Ujawnił się trzeci, wcześniej ukryty cel katowania szczurów: czyjaś kariera.

Podstawowym, jawnym celem badań jest uzyskanie korzyści, to mnie cieszy, bo korzystam, ponadto to niezbędne, żeby znaleźli się chętni, by za nie zapłacić. Myślę o ukrytych celach doświadczeń naukowych, może być ich więcej, od zwykłego zaspokojenia ciekawości, poprzez rozkosz sukcesu, sławę, nawet do zaspokojenia manii wielkości, pragnienia zmierzenia się z samym Panem Bogiem.

A szczury, a zarodki, a klony? Najlepiej tam, gdzie Żydzi: DO GAZU.

fanaberka : :
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
11 lutego 2005, 09:00
wszystkie cele oficjalnie sa szlachetne.a to odbiega od prawdy sporym sprintem.
11 lutego 2005, 06:15
ech... rece tylko opadaja bo co wiecej mozna? :( pod plaszczykiem szlachetnosci ukrywa sie wiele roznych dziwolagow... \"unikajcie tego co ma chocby pozor zla...\"
10 lutego 2005, 20:52
Dziękuję Tili. Jestem zaskoczona i jest mi miło :-). Wyjaśnię tylko, że z trójcy pozostała dwójca. I ja pozdrawiam :-)
Tili
10 lutego 2005, 20:43
Nie komentuję notki bo jestem leniwa i nie che mi się.Wybacz. \"Czytam Cię\" od listopada i dziś dojrzałam do decyzji o napisaniu czegoś do Ciebie.A brzmi to tak:nie jesteś moim bogiem,guru i tym podobne ale lubię chwile kiedy przychodzę po pracy,jem późny obiad,robię sobie herbatkę i siadam żeby poczytać co u Ciebie.Może to zboczone ale lubię czytać co u Ciebie nowego,albo co sobie pomyślałaś.Lubię te chwile przed komputerem i wierz mi lub nie , ale czuję się wtedy naprawdę odprężona.Dzięki:) P.S.To wspaniałe mieć trzecie dziecko.Sama chciała bym mieć kiedyś \"trójcę świętą\";) Pozdrawiam Tiliana

Dodaj komentarz