wrz 01 2003

Kupiliśmy telewizor


Komentarze: 6

Mężuś umówił się ze mną w pracy, szybko kupiliśmy telewizor, a potem nie miał dla mnie czasu. Na dziedzińcu tłumy… dziwne… to dopiero wrzesień! Mój były wydział przeniesiony na Ochotę, nawet nie mogłam – jak kiedyś – odwiedzić starych znajomych.

Pamiętam taką Radę Wydziału, na której gorszono się moją osobą, bo jaka to nieodpowiedzialna studentka, zwierzęta kupione, eksperyment rozpoczęty, a ona mówi, że znowu w ciąży! Ale co tam, kilka pomocnych dłoni, parę szczęśliwych zbiegów okoliczności, mordercza robota i… obroniłam się pod koniec marca, tydzień przed oficjalnym pojawieniem się Piotrusia na tym bożym świecie. Pamiętam, jak pierwszy raz wzięłam go na ręce i powiedziałam „jedz spokojnie, mama magister”. To była jazda!

 

Nie wiem, co się dzieje, ciągle wracam myślami do przeszłości… umrę, czy co?

 

Mężuś kończy dyżur, wracamy do domu! (całe szczęście, ten jego Internet jest do bani!)

 

fanaberka : :
02 września 2003, 14:56
Umrzeć, nie umrzesz. Jesień idzie... na wspominki się ludziom zbiera:P
02 września 2003, 00:22
Umrzesz. I wtedy to naprawdę, naprawdę chcę mieć link do ciebie.
01 września 2003, 21:10
hie hie popielatka to ma przewidywania :]
01 września 2003, 20:21
Myślę ,że nie umrzesz chyba ,że po moim proroctwie..... Iwcia zrobi z Ciebie Babcię.Historia lubi się powtarzać, a po Twoich poczynaniach przez i przy magisterium to chyba "murowane".
01 września 2003, 19:57
Telewizor na urodziny? Ładny prezent.
01 września 2003, 19:46
Nie taki znowu do bani, skoro pozwolił na dodanie notki ;)

Dodaj komentarz