lut 16 2007

kleszcz


Komentarze: 3

Więc Babeszjoza. Jakby dla potwierdzenia diagnozy weterynarz zdjął Paskudzie z ucha olbrzymiego kleszcza, którego wcześniej nikt z nas nie zauważył. Są objawy uszkodzenia wątroby i nerek. Leczenie jest podobno nie mniej toksyczne niż sam pierwotniak. Paskuda waży prawie 50kg i wielogodzinne trzymanie jej podczas kroplówek wymaga od Pietrka sporego wysiłku.

 

Nie zdążyłam pójść do Domu Dziecka na przedstawienie, w którym fajny chłopak z mojej klasy zagrał utrzymywaną w tajemnicy rolę. Spróbuję mu to wyjaśnić w szkole w poniedziałek.

 

I tak tu siedzimy w piątkowy wieczór, wszyscy razem w jednym pokoju, bezczynnie, z chorym psem i Matełą wylegującym się w łóżku po Iwci. I tak.

 

fanaberka : :
b-m
18 lutego 2007, 17:07
Biedna Paskuda. I Wy razem z nia. Życze jej, żeby z tego wyszła...
16 lutego 2007, 23:28
No to czekamy.
16 lutego 2007, 21:53
a wiesz, że mojego Pluta nie ma od kwietnia ? PS nie odzywam się, ale wiernie czytam Twoje notki, Pozdrawiam Ciebie i Rodzinę :)

Dodaj komentarz