lip 06 2004

kiełek


Komentarze: 11

Ty się popielatka nie nabijaj z mojego kiełka, zawodowi haikowcy przełknęli go bez popicia, inni zawodowcy też. :-)))))))))

Dzień już chyba w połowie: paznokcie w kompoście,  w pedałach ponad 10 km, kuchnia zarzucona kalafiorami, brokułami... nie będę wyliczać. Siadłam do kompa ze słodzoną herbatą i czereśniami, żeby przeczekać znajomą trzęsionkę - za dużo insuliny, za mało cukru, zaraz się wyrówna.

Chyba się właśnie wyrównało. Niebo,  przed chwilą niebieskie, zrobiło się całe czarne, a Paskuda boi się burzy...

fanaberka : :
Fanaberka do popielatki
06 lipca 2004, 17:45
celulit?
06 lipca 2004, 17:24
Fanaberia to pedałowanie to po to żeby w kuchni były te ...z pomarańczową skórką ?
Fanaberka do kobiety
06 lipca 2004, 16:23
To coś tak jak ja...
kaisa;]
06 lipca 2004, 15:32
/paznokcie w kompoście/?;]
06 lipca 2004, 15:09
żeby ci się herbatą klawiatura nie zalała
06 lipca 2004, 13:41
...znaczy, normalna pogoda...
kobieta zamężna
06 lipca 2004, 13:26
holender a u mnie jedyne co urosło to cebula - marchewki próżno wyglądam w grządkach... trzeba chyba pomyśleć o obsianiu działki trawą... chyba już urodziła co miała urodzić...
06 lipca 2004, 11:43
kurcze....jak u kochanowskiego (no poza komputerem;) ) :)
BanShee
06 lipca 2004, 10:41
chyba pójde na szaber, na czereśnie :)
solei
06 lipca 2004, 10:19
..tylko Paskuda? ps. naszła mnie chrapka na brokuły; w lodówce kalafiorowa zupa
06 lipca 2004, 09:37
no toz to pewnie niedlugo i nad sercem Warszawy poszarzeeje i lunie. Smacznych czereśnie - jednak nic sie nie równa owocom z własnego ogrodu...

Dodaj komentarz