cze 26 2007

i po balu


Komentarze: 12

Grad, który zmienił dach i strych w wielką perkusję, zapchał i zerwał z hukiem rynny, zasypał ogród lodowym konfetti, a na niebie rozwiesił tęczowe serpentyny  – topnieje w kałużach i wsiąka w mysią ziemię.


 

Już po wszystkim. Pędy wilca wygrzebują się z mułu pod domem. Na niebie samolot – daje świetlne znaki. Księżyc prawie w pełni. Nietoperze cmokają.

 

fanaberka : :
Fanaberka - nie, to perz!
29 czerwca 2007, 23:16
smok, smok! :-)
toperz, nie?
29 czerwca 2007, 16:35
Cmok, cmok! :)
Fanaberka - Selwa
29 czerwca 2007, 08:05
No tak, jeszcze jeden hodowca wampirów. Faceci...
selwa
28 czerwca 2007, 23:44
Wygląda raczej na skrzek wampirów.
F - Iwcia
27 czerwca 2007, 16:07
Za późno zadzwoniłam. Była olbrzymia, na całe niebo.
F - InnaM
27 czerwca 2007, 16:05
Nie był aż tak wielki, za to gęsty. Leżał w stosach pod rynnami do rana.
F - Klu
27 czerwca 2007, 16:05
Stosunkowo nieźle.
F - H
27 czerwca 2007, 16:03
miewam podobne myśli, naprawdę :-)
Klu
27 czerwca 2007, 09:40
Jak się mają oberżyna z cukinią po gradobiciu?
iwcia_iwon
27 czerwca 2007, 07:35
a u mnie nie było gradu:((( i tęczy też nie było
26 czerwca 2007, 23:26
Ależ wielgachny ten grad! :o Jestem w szoku.
26 czerwca 2007, 23:23
Pogoda faktycznie robi co może, by wyrwać z ... no nie wiem z czego, albo powiedzieć nie chcę ;) U mnie dziś bez gradu (o dziwo), za to lunęło tak gwałtownie, że w trzy sekundy byłam przemoczona do nitki. Wiało też nieźle - w niedalekiej odległości są dwa zwalone drzewa, pocięte już przez strażaków. Ech! gdybym miała furgonetkę....

Dodaj komentarz