lip 17 2003

Biedna kicia...


Komentarze: 2

Wczoraj przybląkala się mala kociczka, którą w zeszlym tygodniu Tata widzial w lesie... nigdy jeszcze nie widzialam tak wynędznialej, obsypanej kleszczami kupki skóry i kości... najadla się i zasnęla na tarasie...

Nerwowy wieczór: Tata jest za stary i za bardzo schorowany na zatrzymanie drugiej kotki... uczulenie Piotra uniemożliwia mi posiadanie kota... kilka skazanych na niepowodzenie telefonów... bezsenne pól nocy ... i decyzja podjęta:

Rano pojechalam z nią do lecznicy... pomoglam weterynarzowi ją przytrzymać...

Pytam was, wszscy "wrażliwi" ludzie, którym "sumienie" nie pozwala na humanitarne zajęcie się potomstwem swoich pupili: Gdzie macie serce.... i gdzie rozum???!!!

fanaberka : :
18 lipca 2003, 10:30
wiesz... nie zawsze jest to wina ludzi... jakby nie patrzac jest duzo zwierzat ktore zyja samodzielnie - i nigdy nie mialy swojej "rodziny" rodza sie i umieraja "wolne".... nie jestesmy w stanie wszystkich zwierzat zaadaptowac, ale tez bez sensu brac i wyrzucac - z tym sie jak najbardziej zgadzam
17 lipca 2003, 11:44
O matko... biedna koteczka... Ludzie są podli, okrutni, bez serca!!! Nienawidzę ich za to. Nic już więcej nie potrafię dodać...:(((

Dodaj komentarz