lut 25 2007

Alutka


Komentarze: 1

Zabiegi, jakim poddawany jest nasz pies zaczynają przynosić efekty: Paskuda poweselała, zjadła trochę mięsa i chrupek, i nawet użyła klamki u drzwi wejściowych. Pchły odżyły i pani weterynarz musiała zastosować jakąś nowoczesną miksturę. Kolejna próba założenia wenflonu zakończyła się niepowodzeniem. Dzisiejsze kroplówki pod skórę brzucha powodowały przejściową poprawę seksapilu, więc wołaliśmy na nią Pamela.

 

Mężczyźni porzucili mnie dla filmu i własnego towarzystwa, więc już ze trzy godziny tutaj siedzę i piszę wiersz. Postanowiłam, że będzie to coś w rodzaju: „wyjechałam żeby wrócić”, albo „nikt nie kocha tak jak ja”, ale jakoś mi się zboczyło na małże i puszczanie kaczek. :-D

Jeszcze go trochę potnę, poustawiam i puszczę na próbę do warsztatu. Ale na początek na bloga, of koz.

 

No to wracam do poezji.

 

PS. Może zmienić kaczki na perkozy? Albo wytopić w czorty i będzie święty spokój?

:-DD

fanaberka : :
26 lutego 2007, 16:30
Hihi tak mnie zwą, to żem weszła...no proszę, to juz psy na moją cześć są nazywane, co to się porobiło:P

Dodaj komentarz