sie 19 2004

32 stopnie w cieniu


Komentarze: 18

Najcieplejszy dzień tego roku. Upał mnie dotknął dopiero koło piętnastej – ogromna winogronowa altana przed domem wytwarza latem specyficzny mikroklimat. W nocy ma być ulewa i próba nowego dachu – chyba zacznę trzymać kciuki :-) Stary ten mój dom i zapyziały, ale mój...

Zjadliśmy z R. całego arbuza, cztery i pół kilograma!!! Potem byczyliśmy się w łóżku prawie całe popołudnie i wieczór, a gdzie się podział mój pracoholizm, toż to rzecz kilka lat temu nie do pomyślenia :-)))

Pewnie to prawda, że jesteś twarda, kaas, piszesz o samokontroli, pozostawianiu swoich dramatów w ciszy własnych myśli, unikaniu patroszenia bebechów... jak Twoja mama. To nie do komentowania, choć widzę, że być może miałam rację, pisząc Ci o znaczeniu wpojonych nam w trakcie wychowania wartości na to, jak oceniamy własne postępowanie i jak się z nim czujemy. Czasem coś Ci przecieknie, kaas, to chyba nieuniknione, a dla mnie, nałogowej podglądaczki, jest to cenne, fajne i ok. :-)))

Zrobiłam sobie przerwę w pisaniu, szukaliśmy z R. na niebie zapowiadanych deszczowych chmur, ale tylko komary nas pocięły. Coś bym tu jeszcze pomarudziła, ale oczy mi się kleją, jestem skowronkiem, nie sową.

Pa.

fanaberka : :
21 sierpnia 2004, 22:17
własny kąt, własne 4 ściany i własnoręcznie (no może nie do końca:P) naprawiony dach... i jeszcze zielone królestwo dookoła..sielanka :)
21 sierpnia 2004, 21:58
skowronek, rzeczywiście. na własne oczy widziałam :)
21 sierpnia 2004, 20:33
a ja od poniedziałku tylko marudzę ,a co należy się czasami
Fanaberka do kompupy
21 sierpnia 2004, 16:18
Tylko nie siedź za długo, żebyś potem nie potrzebował KOMPresu na PUPĘ
21 sierpnia 2004, 14:51
ja się ostatnia w pisałam a wskoczyłam w środek komentarzy...to jednak prawda ze ostatni będą pierwszymi
21 sierpnia 2004, 14:48
hej fanburka przepraszam fanaberka liczy się jakość a nie ilość...czy jakoś tak
21 sierpnia 2004, 12:20
Ech... Nic nie mów o komarach, dobrze? Jejka! Łaaaa.... Siedze na blogu Fanaberki! :):):)
20 sierpnia 2004, 19:07
...bo arbuz to jest fajna sprawa;)....
http://www.blogi.pl/blog.php?blo
20 sierpnia 2004, 14:13
taak.a dzis leje.kurdee:/
20 sierpnia 2004, 11:33
...skleroza nie boli... ale, te skowronki!... :)
20 sierpnia 2004, 09:39
ostatnio moja mama kupiŁa 3 arbuzy ( w domu jestem tyLko ja i ona ;D) jeszcze chyba jakieś kawaŁki Leżą a dzisiaj jedziemy odwiedzić tatę i brata (są na obozie) i mamy dLa nich też arbuza ;D No popatrz, taki arbuz a tyLe radości ;D
kobieta zamężna
20 sierpnia 2004, 09:35
mówiłam już że arbuzy to najseksowniejsze owoce ;)
kobieta zamężna
20 sierpnia 2004, 09:35
??
Fanaberka do kaas
20 sierpnia 2004, 07:54
Tragedii Twojego męża i Twojej, i niestety Młodej... choć na to co się stało wpłynął też zapewne cały splot najróżniejszych czynników. Gloryfikujesz myślenie kaas, na dalszy plan spychając uczucia? Uczucia są częścią nas, jak ślepa kiszka, albo pieprzyk za uchem, można ich nie widzieć, albo próbować zasłonić, ale one są i już. Sądzisz, że klemens się wtedy wkurzył? A ja sądzę, że nie, że to było coś zupełnie innego... Ciekawe, co by powiedział, gdyby go o to zapytać :-) Ech, faceci, nigdy ich nie ma jak są potrzebni!!!! :-))))
20 sierpnia 2004, 00:15
A na słoncu 50 stopni! Ja za to wypiłam przed chwilą jakiś litr wody... :D Mi do skowronka daleko... ale pewnie będę zmuszona niebawem zmienić swoje przyzwyczajenia, hehe.
19 sierpnia 2004, 23:25
A ja trzymam kciuki za burzę - przynajmniej u nas by się przydała, strasznie jakoś krajobraz się przykurzył przez te suche, upalne dni - przydało by się odświerzenie kolorków i powietrza :)
19 sierpnia 2004, 23:10
Oczywiste jest to, że rodzina i to w jakim środowisku zyjemy ma wpływ na nasze relacje i postrzeganie rzeczywistości w przyszłości. Niestety w przeważającej ilości mamy do czynienia z ludźmi, których poglądy i zachowanie są dla nas egzotyczne. Na przykład fakt, że mój teść był wojskowym, który swojego syna zastraszył i nie nauczył myśleć tylko słuchać, był niewątpliwą przyczyną tragedii męża, który nie potrafił podjąć jakiejkolwiek odpowiedzialnej decyzji samodzielnie......Patrzymy przez pryzmat zachowań jakie są dla nas normą. Na pewno więcej nie będę zadawała się z wszelkiej maści ludźmi umundurowanymi...ot taki prosty przykład.....aby nie mieć, jak to się wyraziłam- powtórki z rozrywki.....Klemens się kiedyś nawet na mnie wkurzył, gdy pisałam źle o wojskowych ale taki juz mam do nich uraz........
19 sierpnia 2004, 22:40
no i przez te notke naszla mnie ogromna chcica na arbuza:)ja ostatnio wciagam kisciami/kiscmi :) winogronka roznego koloru. A co do typow chronobiologicznych, to z internetu dowiedzialam sie ze nie naleze do zadnego typu i ze jestem \"przecietnym czlowiekiem\"...bardzo pocieszajace:) zreszta nie dziwie sie..chodze spac ok. 2,3 rano,bez zegarka budze sie ok. 8.00.

Dodaj komentarz