paź 30 2006

w wyobraźni


Komentarze: 4

poniosła cię rzeka. słyszałam okrzyki.

światło ostre jak skalpel. zniknąłeś

za mostkiem. nikt nie mówi o tobie,

nie znają cię klucze, nie widują okna.

 

strużka deszczu się waha. a jeżeli

przymrozek i odkryte kiście

nie są całym światem. a jeśli nie tylko

tajemnice są wieczne, może życie

 

nie znika całkiem, lecz zaschnięte,

toczy się w wydmach, skryte

w cieniach sosen, trzepocze

i rozsyła niewidzialne liście.

 

deska skrzypi w podłodze, boleśnie

i wiecznie zajęta czekaniem. w wyobraźni

spotykam się z tobą.

 

być może wiesz o tym.

 

fanaberka : :
xxx
31 października 2006, 13:43
ja - wiedziałem, że tak będzie ;) choć to dziwne, żeby tak w południe...?
liście - liście - w innych znaczeniach zupelnie; \"jak skalpel\" - jedyny element pozaprzyrodniczy, i od razu medyczny - dlaczego? (tak się mowi...? ;); bolesnie - oddzielone przecinkiem? w ogole to potrzebne? w wydmach - na wydmach? - ale może i tak...
Rozumiem to jako wiersz o świecie - realnym, ktory udaje świat wyobraźni, i wyobrażonym, który się nie spełnił. Ma temperaturę i logikę, trochę za uczuciowy ;), ale tylko trochę ;) zresztą ja nic nie wiem, a juz o wierszach strasznie nic ;)
andy
31 października 2006, 09:27
aaa, teraz rozumiem czemu do mnie zrywającego się o 6.51 wierszyki nie przychodzą :)))
30 października 2006, 19:38
Ja też nie pojmuję
co też mi chodzi po papirze,
jak tak sobie gniję
do południa w wyrze.


andy
30 października 2006, 17:27
Nie rozumiem, ale podoba mi się...

Dodaj komentarz