paź 26 2003

Sen


Komentarze: 11

Mój dzisiejszy sen nie daje mi spokoju. Mama była ze mną, chodziłyśmy po ogrodzie, była spokojna i pogodna, ale ja czułam straszne znudzenie i zniecierpliwienie, bo czekałyśmy w nieskończoność na lekarstwo dla niej i już miałam wszystkiego serdecznie dosyć, kiedy ktoś podał jej jakieś tabletki. Mama połknęła je, uśmiechnęła się, powiedziała papa i zadowolona odeszła, a ja poczułam niesamowitą ulgę, że już po wszystkim. I nagle uświadomiłam sobie, że dla Mamy nie jest po wszystkim, że jest bardzo chora i cierpi, a przed nią jest taka daleka podróż z przesiadkami, że zostawiłam ją samą. Szłam za nią, jechałam jakimś autobusem, ale nigdzie jej nie było. Stacja zatłoczona była pociągami, nie mogłam się dowiedzieć, dokąd jadą, aż nagle odkryłam, że wszystkie tory zakończone są ślepo i nie ma ani jednego pociągu, który miałby możliwość odjazdu w jej kierunku. Byłam taka zrozpaczona i bezradna, gdy się obudziłam, Mężuś też usiadł w łóżku…

Rzeczywistość w snach jest pokręcona, nierealna, ale przeżywane uczucia są takie silne i prawdziwe.

Dzisiejszy dzień jest zwyczajny i spokojny, ale ciąży nad nim jakaś tęsknota, jakiś cień…

 

fanaberka : :
27 października 2003, 16:43
Sny czasem są przekazem.
27 października 2003, 16:06
podobno sny to podswiadome pragnienia, to co najbardziej przezywamy w naszym zyciu...
nie_taka_zla
27 października 2003, 16:03
Dobrze ze masz takiego mezusia...
27 października 2003, 09:13
bardzo piękny sen. naprawdę. osobiście lubię takie sny, choć istotnie bywają bardzo smutne. Ale wydaje mi się, że można do tego podejść, jak do filmu (wartościowego filmu), w którym grają najbliżsi. Fanaberko droga, właśnie od trzech dni zdaje sie po raz pierwszy wszedłem do internetu i stoją nade mną, także odpiszę ci potem, chyba dzisiaj jeszcze.
26 października 2003, 23:57
:(
26 października 2003, 23:46
To wszystko przez ten internet! Lepij wspominaj dobre chwile. Pozdrawiam.
26 października 2003, 23:33
smutno, ale nie martw się. zawsze przychodzą takie dni ale rowniez zawsze mijają...
26 października 2003, 18:43
A ja wciąż nie mogę się przyzwyczić, że Mamę spotykam już tylko we snach...
26 października 2003, 18:26
czesto nawiedza mnie podobny sen i mimo ze snil mi sie wiele razy nigdy nie udalo mi sie go "dosnic" do konca.
26 października 2003, 17:07
a moj byl męczący i smutny (a jeszcze sie nie skończył). Musze jeszcze przeczytac na jutro Parandowskiego, nauczyc sie na spr. z anglika i przygotowac sie do odp. z histy (taaaa, na pewno zdąże! hee) Do tego dzisiaj był mecz naszych dziewczyn, a ja nie mogłam iść zeby chociaz im pokibicować (o graniu już nie wspomne!) LIPA
odp. Baaaaaaardzo łatwo! ;) Mówisz, że najlepiej powiedziec prawde od serca? Ale przeciez wlasnie po takiej rozmowie od serca zostalam wywalona! Jeszcze jakies pomysly? :>
26 października 2003, 17:04
Fanaberka nie przejmuj się byłas dobrą córeczką dla Mamy, i zrobiłas wszystko co było można i kochałas ją i pamiętasz i wystarczy...

Dodaj komentarz