paź 25 2004

schody


Komentarze: 8

Natalka przyszła do szkoły z powiększonymi węzłami, chyba wszystkimi powyżej pasa, “to pewnie świnka”- przestraszyła się mama. Dziś dostała pierwszą chemię.

Dziś siedem lekcji, w tym jedna za darmochę. Napisałam kiedyś program i podręcznik, teraz każą mi to prowadzić, cztery godziny lekcyjne w tygodniu, płacąc jak za dwie kółkowe. Mogę sobie łączyć klasy, jeśli chcę... Dobre sobie! Zajęcia warsztatowe z pięćdziesięcioosobowymi grupami! Potem niespodziewana Rada Pedagogiczna – sąd nad panią polonistką, na którą poskarżyła się babcia, bo Michałek dostał z wiersza pięć z minusem, a nie sześć. Niepełnosprawne dziecko z porażeniem, pozbawione prawa do najmniejszej porażki...

Księżyc w pełni i szerokiej, świetlistej otoczce, ciepło, ale R. wykończony, odmówił spaceru. Zaniosłyśmy Iwci pomidory od pana Stasia, takie smaczne, słodkie, jakie rosły w moich szklarniach w tych niedawnych, złych czasach, kiedy praca była sposobem ucieczki przed... już nie pamiętam. Paskuda SAMA weszła, i zeszła po schodach, potem chciałam się z nią powłóczyć wzdłuż grzbietów wydm, ale zjeżyła się i postawiła uszy, węsząc coś, lub kogoś. Za to w lasku, obok spalonej kapliczki, przeleciała mi nad głową duża sowa, bezszelestnie poruszając ogromnymi skrzydłami...przeraziła mnie, choć wiedziałam, że gdzieś tam jest, już wcześniej widziałam wypluwki: kosteczki i sierść myszy zbite w twarde, suche placuszki.

Zakwitły młode bratki – wkrótce zima.

 

 

fanaberka : :
26 października 2004, 20:38
Pierwszy akapit budzi we mnie złe wspomnienia. I smutek.
26 października 2004, 17:30
jak spokojnie tutaj...
26 października 2004, 15:30
A tak wiosennie wygląda... :)
26 października 2004, 09:32
Sąd nad panią polonistką....jak bardzo się nie szanuje teraz nauczycieli, taka babcia może robić aferę, pamiętam jak rodzice Młodej w liceum robili sabaty czarownic, zwalniając nauczycieli, którzy się nie podobali szanownemu gremium. W końcu dyrekcja się sprzeciwiła...Ludzie niepełnosprawni walczą o to by ich traktować normalnie. Więc trzeba dać im szansę zaistnienia w społeczeństwie zdrowych ze wszelkimi tego konsekwencjami.
26 października 2004, 08:39
ja tam jezdze na rowerku ,sama,bo moj R to zawsze cos wynajdzie a to dresu brak,butów odp....wiec wole sama
kobieta zamężna
26 października 2004, 07:53
ciepło...
26 października 2004, 01:51
dziś to jakieś zaćmienie, całkowite, tego księżyca. Ale nie widzę go ze swojego okna.
y
26 października 2004, 01:07
Nieee, patrzymy na ten sam księżyc - pełnia to za kilka dni ( a może już była ? Chyba nie).

Dodaj komentarz