mar 16 2005

rekolekcje


Komentarze: 9

Zamiast lekcji rekolekcje. Nie jest źle, zajęcia w kościele podlegają ewolucji, nabierają atrakcyjności: są śpiewy i tańce, scenki, modlitwy tyle, żeby się nie przemęczyć. Rozpoczęliśmy budowę niebolotu, fajny pomysł, zastanawiam się tylko, czego się dzisiaj nauczyłam... acha, przyszliśmy za wcześnie i siostra przypomniała nam historię, z której wynikało, że krzyż, który dźwigamy może posłużyć jako most nad przepaścią. Praca domowa – dowiedzieć się, jak jest po angielsku śrubokręt.

Tylko szkoda, że aż tak zimno, kościół nie ogrzewany, buty przemoczone, po wyjściu trzęśliśmy się wszyscy jak trzęślice. Jutro ponownie dwie godziny w kościele, a w piątej  msza.

Próbuję trochę poblogować, ale z tym Internetem nie da rady.

Może ryba w cieście naleśnikowym?

fanaberka : :
Stefen
17 marca 2005, 10:22
jacy poligloci:)))
A czy wy wiecie co znaczy screw?hehehehe
16 marca 2005, 20:51
a ja rekolekcje odprawiłam na blogu Iwci i ja to zapisałam i teraz myśle ,że ona myśli ,że ja nie myślę:))))
mada
16 marca 2005, 19:27
no i narobiłaś mi apetytu ta rybą w cieście naleśnikowym:) a gałkę muszkatułową dodajesz do ciasta?
16 marca 2005, 17:56
ja ostatnio tuńczyka z puszki smażyłam ;) i dziś mi buty przemokły - niezbyt przyjemne...
kaisa
16 marca 2005, 17:19
moje rekolekcje sa zwyczajnie nudnee;]
16 marca 2005, 14:26
Ryba? -może być! :-)
16 marca 2005, 13:30
śróbokręt to screwdroiver... jakaś dziwna etymologia tego chyba musi być bo nie umiem tego złożyć... :] Krzyż swój dźwigam... Na rekolekcjach nie byłąm dawno, podobnie jak TAM... Czas to zmienić chyba... A ryba na pewno mniam mniam. :o)
16 marca 2005, 13:29
Śrubokręt po angielsku: screwdriver :) No proszę, i właśnie dziś się nauczyłam nowego angielskiego słówka :)
16 marca 2005, 13:27
tylko, żeby się nie rozleciał ta ryba przy smażeniu.
Jak się chce - to i rekolekcje mogą być ciekawe, tylko nie każdemu się chce :(

Dodaj komentarz