mar 15 2005

potrzeby rosną w miarę czyli więcej dioptrii...


Komentarze: 4

Nie chciało mi się zabierać za Lubiewo, dopóki w DF nie przeczytałam wywiadu z autorem. Chyba się bałam, że mnie przygniecie, w słowach “stare cioty” dopatrując się – w najlepszym wypadku – dezaprobaty, chęci wyśmiania, może ironii, cynizmu.. Tymczasem z przyjemnością czytam barwną literaturę, gdzie raczej dystans, obserwacja “łaskawym okiem”, chęć uznania, zabawa zachowaniami, które kiedyś, na początku, powstały “na serio”, z czasem, w naturalny sposób, jakby z wiekiem, stały się zabawne (nie śmieszne). Świat ciot chce się bawić, jest nastawiony pozytywnie, aprobujący, używa różowych okularów. Forma chyba przerasta treść, nie brakuje tu ekstrawagancji, przekraczania granic, sztuczności, manieryzmów, teatralnych sposobów zachowania się, przerysowania cech płci (nie biologicznej – gender).

Zdziwiła mnie wzajemna seksualna niechęć ciot, ograniczenie ich zainteresowań wyłącznie do heteryków. Może gender i orientacja seksualna są nabywane jako jedno, może identyfikując się z jedną płcią, automatycznie, heteroseksualnie ukierunkowujemy się na płeć przeciwną. Sporo pytań, czyli tak jak lubię :-)

No dobra ta książka. Jakoś mnie ten brud nie okleja. Jestem dopiero na stronie 113, ciąg dalszy nastąpi jutro (jeśli wytrzymam). Okulary kurcze.

 

fanaberka : :
kri
17 marca 2005, 08:50
zachęciłaś mnie do przeczytania. pozdr.
Bogda
16 marca 2005, 10:29
Ja na ten temat juz swoje wypowiedzialam u mnie . Tutaj moge dodac , ze istotnie dobra ksiazka . Witkowski napisal wreszcie cos prawdziwego , bez kolorowania i modelowania .Rzeczywistosc ktora opisuje nie jest jednak dla mnie barwna ani zabawna , jest raczej zalosna .
16 marca 2005, 09:24
;) Buziaki!!!
16 marca 2005, 07:18
Rozumiem Cię, bez okularów jak bez ręki :)

Dodaj komentarz