sty 23 2006

pola są rdzawe


Komentarze: 7

Stał w progu i pachniał słomą, prosty i promienny, w siwych loczkach spod czapki i z bacikiem w dłoni.

„Przypilnuj R., żeby naprawił budę”.

„On nie żyje”, powiedziałam. „Zginął zaraz po Tobie, wyrwał za suczką”.

„Pola są rdzawe”, szepnął w stronę okna, a ja nagle usiadłam, sama w pustej pościeli, przerażona, że nie ma ani Jego, ani R.

Zgaszone światła, cichy dom, pusty przedpokój, łazienka.

R. stał w oknie ciemnej kuchni patrząc na zbutwiałą budę.

„Jak nazywał się ten pies Dziadka, szczeniak naszej Azy?”- spytałam.

„Atos, był po Azie i wilczurze Marka”.

 

Dziadek, Marek, Atos, Aza.

 

To prawdziwa historia. Wydarzyła się kilka lat temu, ale czasem ją sobie opowiadamy, przy lampce, w ciepłym pokoju, wpatrując się w okno, tak jak dziś.

 

fanaberka : :
zielony
26 stycznia 2006, 15:20
„Pola są rdzawe”, szepnął w stronę okna, a ja nagle usiadłam, sama w pustej pościeli, przerażona
-----------------------------------------
to warte zapamiętania ;)
Fanaberka do Iwci
26 stycznia 2006, 09:22
Pamiętam :-)Jejku, pamiętam, byłaś dzieckiem :-)
Ja też tak kiedyś łaziłam, tyle, że bez pasa.
iwcia_iwon
25 stycznia 2006, 13:52
ja pamiętam że nazywał się
Agis, wybralam się kiedyś z nim samotnie do lasu
Tkanina
24 stycznia 2006, 22:16
Zbutwiała buda to się w moich snach nawet nie zdarza.
podreczny
24 stycznia 2006, 19:06
opowiedz! :)
Stefen
24 stycznia 2006, 10:57
notka klimatyczne poruszyła mnie i nie wiem dlaczego. Chyba za duzo tam tesknoty było i w połaczeniu z dzisiejszą jakos łyso mi.Pozdrawiam
23 stycznia 2006, 23:37
...moja babcia miała sukę- Azę ...piękna była i mądra bardzo ...

Dodaj komentarz