paź 13 2007

pod okiem


Komentarze: 3
Tych dwoje w czerwonym samochodzie. Nic tu po mnie, ale nie odwracam wzroku, nie schodzę z drogi, nie zataczam koła. Przez zaparowaną szybę widzę rozchylone, bujne, białe piersi kobiety. Prawa dłoń pociera czoło, lewa ręka w górze. Jakby się otwierała, ale tylko w połowie. On chyba drobny, chyba zgarbiony, właściwie nie wiem dlaczego go nie zapamiętałam.

Widuję ich czasem i różowe prezerwatywy, które po sobie zostawiają. Od niedawna nie czuję zawstydzenia. Właściwie nie czuję niczego. Ot cudza miłość pod okiem wierzby o wypalonym pniu.

wierzba

 

among-the-dead
14 października 2007, 14:10
A wierzba swiadkiem bezwsytdnej miłości.... Tak mi się skojarzyło.
14 października 2007, 12:03
Moja też by mi chyba nie przystawała. Ale co ja tam mogę wiedzieć o cudzej.
Dzięki :-)
13 października 2007, 23:16
Jakoś miłość do prezerwatywy mi nie przytaje.
To "staje" nieświadomie mi się tu zaplątało :) albo może podświadomie?

Dodaj komentarz