paź 24 2005

plasterki i wałeczki


Komentarze: 11

Uparcie truję muchy niebieskim plasterkiem, a one w dzień i w nocy podejmują tę grę, by o świcie ożyć i wyjść z zakamarków. Robal wstaje wcześniej, by prysnąć je płynem, nim wzbudzą mi na twarzy bąbel uczulenia.

 

„Kawa” – szepce potem, a ja uwalniam nasz zapach z fałdów kołdry i siadam w ciemności, z plecami na poduszce. „Otwórz oczy, żabo”. Szorstkimi dłońmi masuje mi stopę. Odsłaniam kolano, bo chcę, by je objął, ale skóra śpi jeszcze, nie łącząc się z mózgiem, niedostępnym, bo w ukryciu wciąż zajętym śnieniem. Wtedy otwieram oczy, w samą porę, by widzieć, jak uważnie omija wałeczek - bliznę, już cielistą, lecz wciąż obcą i nie moją część mnie.

 

Pijemy kawę, gorącą i słodką.

 

fanaberka : :
zbit fg2002
28 października 2005, 23:59
no no ... to coś dla mnie
andy
26 października 2005, 22:43
Mało rozumiem, dużo czuję...
Stefen
26 października 2005, 09:10
tak,muchy są upierdliwe. Muchozolem je.
Ryan
25 października 2005, 19:30
i gdy tylko dotknie jej stóp wierzga jak oszalała. Kiedyś od tych łaskotek mało mu była zębów z przodu nie wybiła...
Stopy bez wałeczków, blizn...no może z jeden nagniotek by sie znalazł;-))
kri (ciekawska)
25 października 2005, 18:09
a ta kawa (po tem):-) to o której godzinie podana? :))
25 października 2005, 16:44
sympatyczne przebudzenie, mnie budzi kocica gryzac w lydke a potem psy domagajace sie sikania juz i natychmiast.....
b-m
25 października 2005, 15:43
...znali sie od wielu lat, chyba na wylot, wiedzieli o sobie wiele, co kto lubi, czego nie lubi, co komu szkodzi, a mimo to nie nudzili sie we wlasnym towarzystwie, wiecej - zaskakiwali sie niejednokroc, tak, jakby znali sie od niedawna...
25 października 2005, 01:36
... i ze śmietanką ! Raz poprosze.
24 października 2005, 22:26
Prawie to poczulam...
24 października 2005, 22:21
...\"uwalniam nasz zapach\" ... zabrakło mi słowa ...
24 października 2005, 18:33
Jak Ty to robisz, że wszystko tak ładnie udaje Ci się opisać?

Dodaj komentarz