gru 01 2005

oczekiwanie


Komentarze: 3

Kręcili się niespokojnie w kącie między ladą a regałem z chipsami. Co chwila któryś z nich podchodził do oszklonych drzwi i wpatrywał się w chodnik przed sklepem.

 

„Mówię ci, k…., jego stary, wiesz, ten co wtedy zamarzł przy Chełmskiej, zawsze cały adwent nie pił. Gotował taki klej, jak to k… śmierdziało.”

 

Osierocony przed 30 laty Włodek spóźniał się ze swoją składką na tani alkohol. Dzięki tej niepunktualności, ja i właściciel sklepiku dowiedzieliśmy się o ładnych szopkach, budowanych każdego roku, w adwencie, przez zamarzniętego w pobliskich krzakach nieszczęśnika. Tworzywo budowli stanowiły listewki i słoma, a figurki Józefa i Maryi ulepione były z jakiegoś ciasta i pomalowane szkolnymi farbami. Rzeźby zajmowały swoje miejsce w szopce jeszcze przed doklejeniem dachu, a wysłana siankiem przestrzeń między nimi pozostawała pusta. Nikt nie widział skończonego dzieła, może tylko oczekiwany niecierpliwie Włodek, ale on się spóźniał.

 

fanaberka : :
iwcia_iwon>b-m
02 grudnia 2005, 12:39
a może nie dowód na to że wszyscy tylko niekoniecznie ci, o których się uważa że mają w sobie dobro i piękno... może raczej dowód na to jak błędne są stereotypy powszechnie występujące i uznane za prawdy życiowe.
b-m
02 grudnia 2005, 10:50
To taki jeszcze jeden prywatny dowód na to, ze kazdy człowiek ma w sobie wiele dobra i marzeń o pięknie...
andy
02 grudnia 2005, 10:38
na Chełmskiej w moim mieście to zdecydowanie trudno by bylo o krzaki (zacząłem zastanawiać się gdzie to nawet by mogło być)...

Dodaj komentarz