lip 19 2007

o pasikoniku


Komentarze: 6
Pasikonik bez nóżki wrócił na parapet. Nie dotykam go – owady są kruche. Wiem jakie płyny w nim krążą, gdzie ma mózg, serce, geny, jaki hormon decyduje o przeobrażeniu. W poprzednim życiu skończyłam Uniwersytet :-D. Pamiętam jak smakuje i że jest soczysty. Jadałam pasikoniki gdy byłam dziewczynką, zanim się dowiedziałam, że pasikoników się nie jada. Za domem była łąka, gdzie nauczyłam się je łapać. Rosły na niej storczyki i mieszkały rusałki. To było inne życie, inny uniwersytet.
20 lipca 2007, 10:05
Harley, no próbuję Cię pochwalić, ale internet Explorer mi uniemożliwia :-)

Serducho - dzięki, ale nie sądzisz, że to powinno być automatyczne? Zaraz zapytam Admina, niech cierpi, a co!!
20 lipca 2007, 08:11
fanaberko, gdzie chcesz enter trzeba wpisac br w takich nawiaskach <> :)<br>
a co do jedzenia takich wynalazkow - a fuj :)
20 lipca 2007, 01:25
Dziś pasikonika (zielony taki był, to on...?) wywaliłam za okno, bo jego geasowanie po biurku mi nie było w smak... Ale żywy za oknem wyladował! Pochwal mnie za humanitaryzm i dzielność!
19 lipca 2007, 22:52
Administracjo, entery muszą być, bo ja tu wiersze pisze

:-DDDDD
19 lipca 2007, 22:50
Nie mogę dodawać komentarzy z przeglądarki Internet Explorer.
19 lipca 2007, 22:49
Administracjo, notka zapisała mi się bez enterów.

Dodaj komentarz