sty 14 2004

mokro


Komentarze: 16

Co tu dużo gadać: zasmarkany, mokry dzień. Wyciągnęłam stracha z kąta, ale był zbyt straszny, żeby dało się go oswoić. Może kiedyś, i tak dużo się zmieniło, wypiłyśmy z Iwcią po kieliszku winka, rok temu byłoby to nie do pomyślenia.

 

W pracy klapa, zapomniałam, co obiecałam, nie dopilnowałam, choć się zobowiązałam, szkoda słów.

 

I chcę tu jeszcze napisać, że nienawidzę przedmiotowego traktowania ludzi, nie chcę tego robić i przecież nie robię, więc dlaczego tak to czasem wychodzi i w dodatku w stosunku do tych bardzo nielicznych, których kocham?

 

Ps. Godz. 20.30

I co może zdziałać mądra, życzliwa rozmowa i krótka, ale dobra wiadomość. Ból głowy ustąpił, strachy poszły w kąt (tam, gdzie ich miejsce), w domu miło, coś fajnego do czytania pod poduchą...  Robal powinien poprawić oparcie od łóżka, bo wszystko się chwieje i już zaczynam przy czytaniu opierać poduszki o kaloryfer.

W ciąży marzyłam, żeby Iwcia była bardzo podobna do ojca. Teraz na nią patrzę, słucham, czytam i odnoszę wrażenie, że to nie tyle córeczka tatusia, co jego klon. I nie chodzi tu o urodę, ale charakterek. Lubię, gdy przychodzi.

 

fanaberka : :
17 stycznia 2004, 22:07
A przepraszam, gdzie się Pani podziała? ;)
BanShee
17 stycznia 2004, 00:22
hie hie moja mama też zawsze mówi, że jestem drugim ojczulkiem w domu :) taki widać los córeczek tatusia
nie_taka_zla
15 stycznia 2004, 21:09
Ja tam, nie wiem czy chcilabym zeby moje dziecko bylo do mnie podobne.
15 stycznia 2004, 20:25
dla mnie mokry lepszy niz zimny, z pierworodnymi to tak bywa;)
15 stycznia 2004, 16:35
Kiedy mama mi mowi, ze jestem podobna do ojca, to wiem, ze jest na mnie zla i chce mi dopiec ;) Brrr mam nadzieje, ze nigdy nie bede jak on! Buziaki!
15 stycznia 2004, 15:27
Heh, ciekawe co moja mama myślała o mnie, gdy siedziałam u niej w brzuchu:> I ciekawe jak ma sie to do obecnej sytuacji, hahahhaha:D
15 stycznia 2004, 15:08
a nas zasypalo...
błękitna glina
15 stycznia 2004, 09:15
solei > „(...) Droga do Piekła nie jest wybrukowana dobrymi chęciami... Jest wybrukowana zamrożonymi domokrążnymi sprzedawcami. Podczas weekendów diabelska młodzież chodzi tam na ślizgawkę.” 'Dobry Omen'
a strachy to trzeba przeganiać, jak tylko poczuje się ich obecność, mogą sie cholery zadomowić :)
15 stycznia 2004, 09:09
Jeśli chodzi o urodę to ja też jestem czimś klonem...a pewna popielatka jest klonem innej innej osoby (oprócz stópek)...buziaczki dla wszystkich
15 stycznia 2004, 00:40
Gdybym był kobietą to też bym się chyba popłakał :-)
14 stycznia 2004, 22:40
Piękne słowa o Iwci... sama chciałabym coś takiego przeczytać, ale moja mama nie ma bloga niestety :)
14 stycznia 2004, 22:33
O ! - więc jednak marzenia się spełniają! :) To może jednak ze swoich nie zrezygnuję.
14 stycznia 2004, 20:20
Zarrrazzy, ale kochane o). Was się pozbywać nie ośmielę!
14 stycznia 2004, 18:51
Fanaberko,ktos mi wpisuje jakies rzeczy na blogu ma pseudo by the way....niewiesz??/bo mi smutno ze tak ktos moze... pozdrawiam
14 stycznia 2004, 18:51
jak to mówią? piekło jest dobrymi chęciami wybrukowane? czy coś pokręciłam?..pozostaje jedynie dalej się starać [uch-mało odkrywcze ;-/]Chyba ważne, że sie wie i że się chce, A błędy sobie wybaczać..
14 stycznia 2004, 18:29
Skoro tak wychodzi nie pozostaje nic innego, jak wytłumaczyć im, że nie są przedmiotami codziennego użytku. Nie jakiś fajnsowy kubek tylko najprzedniejsza porcelana. A mokro jest i nich sobie będzie, żeby tylko nie wiało! Wieje i to solidnie.

Dodaj komentarz