paź 12 2005

książka tygodnia :-)


Komentarze: 18

Odebrałam ją dzisiaj z wieczorną pocztą. Pierwsza Prawdziwa Książka naszego blogowego Klemensa :-).

Artur Pałyga. Kołchoz imienia Adama Mickiewicza. Reportaże z Białorusi.

 

  

 

Niewielki format i skromne wydanie tworzą wraz z tytułem i zdjęciem na okładce spójną, wiarygodną całość. Jeszcze nie wiem dokładnie, co książka zawiera, niczego porządnie nie zdążyłam przeczytać, przerzuciłam wzrokiem 75 stron.

 

Już widzę, że to nie są przeciętne reportaże, raczej ciekawe przemieszanie poezji i prozy. Czasem trzymają w napięciu niczym powieść akcji (Walka), czasem śmieszą do łez, (królik Łuka :-)))), tworzą klimat (Koloseum), wzruszają (bezinteresowny taksówkarz), przerażają (praktyki milicji), rodzą gniew (sprzątanie Czarnobyla).

Niepokoi i pociąga zapuszczony kraj błota, lasów, ogromnych pól, krów, świerszczy, piołunu, nieprzejezdnych dróg, wątłych chatek i obskurnych bloków.

To kraj babin w kolorowych chustkach i młodych ufnych dziewczyn („Są tacy, którzy mówią, że długim, jasnym włosom kobiet Białoruś zawdzięcza swoją nazwę. Anna ma takie właśnie włosy”;-)) mężczyzn pijących i kręcących interesy, sprzedawczyków i tajniaków, dzielnych wojowników o wolność i godność.

Przyszłość kraju, przemocą trzymanego w ryzach, wydaje się niepewna: rynek walutowy jest sztuczny i czarny, przedsiębiorczość tłumiona. W dzieci się nie inwestuje, nikt nie zabrania chłopcom pić i kląć na przystanku, ani nie powstrzymuje sierot przed spaleniem mnicha.

Nieco barbarzyński kraj ludzi, których ograbiono z historii i kultury. Język narodowy został ośmieszony, strzelano tu z armat do kościelnych wieży, a przeciw starym zamkom wysyłano spychacze. Historia współczesna jest sfałszowana, a słowa typu „galeria” puste. Ludzie jak to ludzie, tęsknią za transcendencją: jedni modlą się po chałupach, inni przyjeżdżają spać w ruiny, by śnić mnichów śpiewających stare modły.

O dziwo w kraju, gdzie króluje KGB, przepisy są chwiejne i niewykonalne, w sądach króluje bezprawie, a w lokalnych władzach samowola, ludzie żyją normalne, choć jakby ciszej.

 

Białoruś - kraj ciszy i wolno płynącego czasu.

 

Autor sprawia wrażenie, jakby czegoś tu szukał. Śladów Mickiewicza w narodzie, gdzie Polak równa się faszysta? Czegoś bardziej osobistego? Może się dowiem, gdy przeczytam całą książkę, a może nie :-).

 

Ciekawi i wciąga. Szczerze polecam.

 

Piszcie książki, kochani Blogusie, samorodny recenzent jest wśród nas. Kiedy następna?

:-)))))))).

 

fanaberka : :
Jakub
23 kwietnia 2015, 22:24
dzień dobry

Bardzo dobra strona
Igor
23 kwietnia 2015, 22:16
dzień dobry

Bardzo dobra strona
14 października 2005, 18:52
Dziękuję za życzenia :-)
Chyba Białoruskie KGB podprowadziło mi obrazki!
nie-kobieta
14 października 2005, 17:52
Kwiatek dla Pani Nauczycielki :)
kri
14 października 2005, 16:13
fanaberko-belferko! życzymy ci jak najrychlejszego wydania Twojej ksiązki, bogato ilustrowanej! Ja kupię na pewno. **
kobieta zamężna
14 października 2005, 13:28
aż wezmę i przeczytam...
Fanaberka do kri
14 października 2005, 08:28
w tej książce nie ma śladu politycznych obsesji. jeszcze nie wróciłam do lektury (nauczycielska impra zwaliła mnie z nóg) i pobudki zainteresowaniania autora Białorusią pozostają mi nieznane, ale to na pewno nie to.
Fanaberka do Autora
14 października 2005, 08:20
do twarzy Ci w walonkach :-))))
kri
14 października 2005, 08:03
oj, żebym to ja jeszcze czas miałas na czytanie reportaży. juz nawet okładka jest fascynująca, więc siem domyslam że w środku i forma i treść przednia. uważam jednak, ze nasze polskie zainteresowanie białorusią i ukrainą pachnie polityczną obsesją i temat mnie odrzuca.
BanShee
13 października 2005, 19:28
oooo.... może i ja zerknę!
13 października 2005, 16:39
Kurcze, az mnie zaciekawilo.... kupie ja moim \"upiorkom\" Moze ich zaciekawi, a ja przeczytam na pewno! Buziaki!
Płk Kiszczak
13 października 2005, 12:11
...pochodzę z miasta w którym rosyjscy altylerzyśśi zestrzeliwali dla sporty renesansowe szczyty kościołów, w którym wypalono i równano z ziemią ocalałe dzielnice bo były zbyt burżuazyjne a z kościołów robiono burdele do których zawlekano złapane na ulicach niemki. Każdy naród musi dojść do dna od którego się odbije...
13 października 2005, 09:18
...ja Ukrainę znam bardziej ... ale jak czytam co pisze b-m ... wielce się nie różnią...
13 października 2005, 09:04
Zaczelam czytac, sama jestem ciekawa co tam bedzie......
b-m
13 października 2005, 07:06
Znam co nieco Bialorus - jezdzilismy po niej razem z malzonkiem osobistym: kielbase w sklepie zawijaja w gazete, a na poludniu bagna parujące jak u Rodziewiczowny, po ceremonni slubnej mlodzi ida pod odkurzony, z pieknymi kwiatami dokola pomnik Lenina, ktorych tam skolko ugodno, w restauracji zas podaja wprost z kubla juz oslodzona herbate, no bo inaczej cukier by ukradli.
A ludzie potrafia sie smiac i wierzyc w lepsze jutro...
Musze te ksiazkę przeczytac.
12 października 2005, 23:59
A recenzję, za którą pięknie dziękuję, oczywiście pozwolę sobie wykorzystać w celach promocyjnych :))))
12 października 2005, 23:54
To ja! To ja!!! To ja tam idę przez to błoto!!!
12 października 2005, 22:40
Muszę przeczytać.Ciekawe, czy za Horodyszczami dotychczas stoi czarno-biały ostrosłup z medalionem i bialoruskim napisem \"TUT W ZAWOSSI 24 SNIEŻNIA 1798 GODA NARADZIUJSJA WIALKI PAET ADAM MICKIEWICZ\".Legenda przekazana przez braci Mickiewicza: Franciszka i Aleksandra mówi,że urodził się w drodze, w poblizu jakiejs karczemki w Zaosiu.Według ich przekazów była nędzna , nie bylo stołu ,pierwsze przewijanie nastapilo na ksiedze wyjętej z sakwy podróżnej ojca Mickiewicza.Tą ksiegą miały być poezje Krasickiego.Ile prawdy w tej legendzie? Reportaże Klemensa mówią o czasach obecnych jak rzecze \"samorodny recenzent\",ale ja w niej będę szukała odniesień do miejsc \"gdziem była zraniona gałęzio\"

Dodaj komentarz