sty 15 2006

Jeszcze raz Scholandia. Mam tam nagrobek,...


Komentarze: 3

"13.01 (piątek) - I jak tu nie wierzyć w pecha. Wczoraj w kilku okolicznych kamienicach (również w naszej) zgasło światło. (...)

Zabawa sięgnęła zenitu w momencie, kiedy część uczestników zabawy zaczęła wywoływać duchy. I zgadnijcie, kto się pojawił? Nasza rodaczka Fanaberia da Vinci w swych powłóczystych szatach i z pędzlem (do golenia?) w dłoni. Za nią przyszli jej wielbiciele z zaświatów. Zrobiło się gwarno i wesoło."

Ciekawe o co chodzi z tym pędzlem :-)))

fanaberka : :
b-m
16 stycznia 2006, 16:00
W terapii sztuką (dla dzieci zahamowanych) uzywa sie czesto pędzli do golenia i bardzo duzych papierow - do malowania farbami. I te dzieci sie odblokowuja po trochu i nie boja wyrazac bezsłownie...
No a ty przeciez masz do czynienia z takimi róznymi dziecmi...
15 stycznia 2006, 21:26
Faktycvznie, byłam malarką!!
:-DDD
W wojsku? To szczęście, że nie z kałasznikowem :-)
15 stycznia 2006, 21:24
pędzel, bo byłaś malarką w Scholandii, a że do golenia, może dlatego, że pani Bogusia, która to redaguje jest w scholandzkim wojsku

Dodaj komentarz