maj 30 2007

iglaki


Komentarze: 3

Trawnik po drugiej stronie ulicy zarósł zielskiem i konwalią, młode cyprysy przyschły i już wiem, że Stary Kazik zachorował ciężej niż poprzednim razem.

 

Kto się urodził - musi umrzeć, ale to za wcześnie, za wcześnie – mówi Pani Halina i człapie dalej w przemoczonych klapkach, niosąc sąsiadom wieść o pogotowiu.  Wiatr próbuje z niej zerwać kwiecistą spódnicę, kiedy ciężko wzdycha i kładzie dłoń na sercu.

 

Potoki wiosennego deszczu płyną środkiem drogi, rozpędzone chmury pochłaniają światło. Donice po cyprysach toczą się przez trawnik, obijają o płot i fundament altany. Jedna pękła i stała się bezużytecznym odpadem. Gdyby Stary Kazik wyzdrowiał – mogłabym o nie poprosić i przesadzić jałowce. Więc życzę mu zdrowia, niech wraca – jak najszybciej.

 

fanaberka : :
01 czerwca 2007, 08:59
... nie na miejscu wobec cierpienia Starego Kazika będzie mój zachwyt nad tym jak to napisane ....
zbit fg2002
31 maja 2007, 21:25
też uwiekbiam Reymonta. Ale Ciebie też bardzo. - Serio.
Oxy
31 maja 2007, 15:05
To smutne, kiedy ktoś ciężko choruje. Szczególnie wiosną... Kim jest pan Kazik? Życzę mu zdrowia i słońca.

Dodaj komentarz