kwi 14 2005

gorączka i inne niebezpieczeństwo


Komentarze: 10

Nie wiem czemu większość moich odlotów intelektualnych, emocjonalnych bądź duchowych kończy się katarem tak strasznym, że nawet fasolka po bretońsku, pracowicie ugotowana przez Robala, nie różni się zapachem od jego wody toaletowej perfumowanej. A może to lepiej, że nic nie czuję, bo co to będzie, jak on to wszystko zje.

 

fanaberka : :
15 kwietnia 2005, 23:03
:))))))))))))))))))))
Fanaberka do Stefena
15 kwietnia 2005, 13:04
Już wiem, dlaczego niektórzy mężczyźni nigdy nie mają kataru.
:-)))))
Stefen
15 kwietnia 2005, 08:58
i jak tu zaprzeczyć,że myslenie kobietom szkodzi?
kobieta zamężna
15 kwietnia 2005, 08:09
jak to co - jacussi ;)
15 kwietnia 2005, 06:18
smacznego ;)
15 kwietnia 2005, 00:07
Bo to wiosenne ciepełko i słoneczko to zdradzieckie jest! A w powietrzu masa wirusów!:) Rozbawiłas mnie Fanaberko :D
mada
15 kwietnia 2005, 00:00
przesilenie wiosenne i osłabiony organizm bardziej reaguje na takie \"odloty\"!
a \"jak on to wszystko zje\" to w domku zrobi się \"bunkier poniemiecki\":)
noce coraz cieplejsze - otwieraj okna:)

też mnie dopadły wiosennie moje zatoki:(
14 kwietnia 2005, 23:00
będzie wielki B Ą K, ale coz tego skoro i tak nic nie czujesz, hehe
andy
14 kwietnia 2005, 22:39
A może fasolkie zapić tą wodą? Hę? :)
kri
14 kwietnia 2005, 22:31
a mnie się marzy łapanie wiosny z zamkniętymi oczami. niuchanie i słuchanie. siędę se na pieńku pośrodku mojej polanki i umówię się ze słonkiem na randkę. niech mnie trochę popieści.:-)

Dodaj komentarz