paź 10 2006

dwa słońca


Komentarze: 16

Jak prawdziwy przyrodnik – ze słoikiem i siatką – zapuściłam się na stare wysypisko, bo tylko tam, w dołach wypełnionych wodą, można jeszcze łowić żywe rozwielitki.

Wzgórze całkowicie zarosło zielenią. Skorzystałam z wydeptanej ścieżki na szczyt. Nie mogłam przewidzieć, co tam zastanę.

Nad drogą zachodziło olbrzymie słońce, lekko spłaszczone, pomarańczowe, z błyskiem niebieskiego światła na biegunie. Po przeciwnej stronie, na podobnej wysokości nad horyzontem wisiał księżyc, równie olbrzymi, jasny i pomarańczowy, lekko zniekształcony - gigantyczna mandarynka, którą ktoś obrał ze skrawka pełni. Dwa słońca, prawie jak u van Gogha – pomyślałam, a wtedy duże stado wron przeleciało nisko nad ziemią i obsiadło południową stronę wysypiska (to nie żart!)

To było wczoraj albo przedwczoraj, dzisiaj jesień przybrała postać zwyczajnej wiewiórki. Tańczyła mi nad głową i strącała orzechy z drzewa.

 

fanaberka : :
wuszka
14 października 2006, 16:59
hih to ja Kochana Ci darowuję limetę na święto ;)). ps Niech żyjom biologi. najlepszy fach świata :))

pewna rodem wprost z Rzeki jedna Utopicha
oczyska wielkie robiła gdy ktoś do niej wzdychał
i wreszcie kiedyś komu
rzekła - gdy chcesz mi pomóc
potrzebny bardziej mi czerpak niż ta sercowa kicha
Stefen
13 października 2006, 10:50
pse pani,wsystkiego doblego
andy
12 października 2006, 09:56
Fan - tak, doliczyłem do 38. Sztuk. Centymetra to do desek uzywałem ostatnio. Ale idę mierzyć...
wuszka Fanaberyjnej
11 października 2006, 15:55
bo nie nalezy przesadzać z lodem ;). jeden błysk błękitu malarsko jest akcent ;). cmmmok. zaświrowana jestem niestety wybacz. dojdę do siebie w najbliższym czasie, niech się jeszcze wariactwem popasę. :))
F - Wuszki
10 października 2006, 22:58
Tylko jeden błękitny błysk na całym niebie :-)
Dziękuję :-)
F - Andy
10 października 2006, 22:55
I plaster na uchu, bo mi się kolczyk nie przyjął :-))))

Ech, to ludzkie zamiłowanie do liczenia. Tyle, że kobiety przeważnie liczą w latach, a faceci w centymetrach. A może odwrotnie.
;-DDD
F - b-m
10 października 2006, 22:52
A ganiam gdzie mogę. Stare wysypisko jest jedynym niezalesionym wzniesieniem w okolicy, poddało się rekultywacji, już nawet nie śmierdzi ;)
Dziękuję.
F - Kobieta
10 października 2006, 22:50
To właściwie były gawrony.
Wrony są tu rzadkie, widuję je czasem w Warszawie, zupełnie się nie boją!
F- serducho
10 października 2006, 22:48
:-)
F - Ania
10 października 2006, 22:47
Znam Aniu Twojego bloga i Was ze zdjęć :-) Dziękuję :-)
nagość_kobiety
10 października 2006, 21:06
nie lubie wron.. ale za to wiewiorki.. :o)
10 października 2006, 18:05
niech straca, oby nie na glowe...
10 października 2006, 17:44
Chcialabym miec taka pania od biologi! Nauczycielka nie jestem ale 30 lat po szkole ganiam z moimi dziecmi po bagnach, lasach, jeziorach, bobrowiskach (wiem w Polsce nie mozna, ale w Stanach jak najbardziej). Zbieramy slimaki tysiacnogi (z cyjankiem w skorze), cykady i podgladamy jezozwierze. Wcale nie reklamuje mojego bloga, ale mam setki fotografi i moze Cie to zainteresuje (w kategri \"przygody chlopcow\" i \"przyroda\". Czytam od dawna Twojego bloga i wiem, ze pasjonatka jestes :)
aniapolak.blogspot.com
Pozdrawiam
wuszka
10 października 2006, 13:16
błękit i pomarańcze. i mandarynki Fanno. lustrzaność, duo i wieczne mglenia myśli. pieknie napisałaś.
andy
10 października 2006, 11:28
Fan - i miałas słomkowy kapelusz? :)))

Usilowałem policzyć kosy pasące się wczoraj w Parku Szczęsliwickim, doszedłem do osiemnastu i przyleciało z jakieś kolejnych 20 kilka i rachunki poooszłyyy!
b-m
10 października 2006, 07:11
A po co Ci rozwielitki?
Ty to nieżle chorujesz - na jakichś wysypiskach...
Fanaberko, za kilka dni wracam do Warszawy. I sie odezwę.

Dodaj komentarz