paź 26 2006

czasy


Komentarze: 11

Jesień wydaje się długa, prawdziwa i pełna. Całe dnie spędzam w jej wnętrzu, widzę przebarwione liście, słyszę ptaki i wiatr, a nogi mi marzną w lodowatej rzece. A jednak nie czuję tych szarpnięć, zachłyśnięć, jakich doświadczałam przed rokiem, biegając po polach i lasach mojej rodzinnej wsi.

Coś się zmieniło tej jesieni. Nie mogę rozprostować ramion, a powietrze sięga tylko skrawka płuc. Już wiem, że istnieje lęk nie do zniesienia i wierzę, że można umrzeć ze strachu. Myślenie, racjonalizacja – są gdzieś obok, słabe i bezsilne. Są leki – nieciekawy epizod, wierzę, że mija.

 

Chciałam sfotografować ujście Świdra do Wisły na tle zachodzącego słońca – potrzebna mi ta fotka do prezentacji. Słońce się nie spieszyło, więc długo brodziłam, w kurtce i gaciach, na nogach czerwonych jak u bociana. A gdy spektakl się zaczął – skończyły mi się baterie.

 

PS. Dziękuję za komenty :-).

(Kiedyś to faceci dostawali orgazmu na widok damskiej stópki. A teraz? Kapuchy taki chce, schabowego. Co za czasy!!!)

 

 

fanaberka : :
stasek i wanda
12 maja 2008, 09:50
dziendobry
prawie jak ruski czołg
chce ktos kupic ruskie pierogi ?? dzwonic pod numer (nie mam telefonu a tak wogole to co to jest????)
ddm
31 października 2006, 10:36
lęki to kolejne zwierze. To także część naszej natury. Trzeba je oswoić, czasem pokonać, bo one własnie po to są - żeby je okiełznać.
Kiedyś byłam samym lękiem.
Nie daj się.
Jest pieknie (u Ciebie też)
30 października 2006, 14:51
System siada, nie tylko na tym blogu.
Dziękuję :-)
Dorma
30 października 2006, 08:29
A czemu mój komentarz pokazał się w środku?
Dorma
30 października 2006, 08:28
Cały piątkowy dzień w pracy spędziłam na czytaniu Pani bloga jedząc przy tym pączki. Przy tym się jednym opsypałam. Czy wie Pani, ze pączkiem też się można opsypać?
Jeszcze trochę i szef mnie wywali z pracy za to czytanie.
Cały weekend spędzam w szkole a tydzień w pracy i na praktykach zawodowych. I tak sobie myślę. Ile bym dała by mieć choć tyle czasu by pomoczyć sobie stopy choćby w misce, by zebrać myśli i je gdzieś spisać. Chciałabym.
28 października 2006, 12:47
Nie za zimno na moczenie stópek w rzece?
iwcia_iwon
28 października 2006, 11:07
no ja niestety co to lęk wiem aż za dobrze
27 października 2006, 18:36
...zdrowiej Ty moja droga ....
andy
27 października 2006, 13:55
Ja tam nie wiem co tam z tą stópka (może jacys Chińczycy), cos mi się przypomina, że Wańkowicz kiedyś szedł za jakąś damą wpatrzony w jej kostkę jak sroka w kostkę parę ulić :)))

A kapucha ze schabowym do orgazmu (czasem) niezbędna jest :)
Możlwie interpretacje tego komentarza to: kapucha i miecho dają siłę (w wersji tradycyjnej do roboty - wiadomo jakiej w naszym chłopskim społeczeństwie), klepanie schabowego i deptanie kapuchy ma swą konotacje erotyczna wśód gier i zabaw ludu polskiego, wreszcie forojdowsko (o zgrozo) można spojrzeć na wypłukłość kapuścianą, jej sukien wiele, a klepanie schabowego tłuczkiem mniej czy bardziej energicznie też ma swoje znaczenie i odniesienia). No!
Klu
27 października 2006, 10:50
Czyli zamiast kapuchy i schabowego stópki(nózki) w galarecie? Z ocetem koniecznie... ocet ma walory antykoncepcyjne.
Znam to urokliwe miejsce, co nie przeszkodzi temu, że Ty mi się Fan zaziebisz. A może Ty się hartujesz?
Stefen
27 października 2006, 07:34
Małpy często napotkawszy węża zamiast uciekać zostają sparalizowane strachem i schodzą na zawał serca

Dodaj komentarz